Po wypaleniu masy zapachów, wiem z którymi się nie polubiłam. Na moim blogu pojawił się już post o faworytach,a teraz przyszedł czas na antyulubieńców.
Jestem troszkę rozczarowana,bo z opisu wynika,że są jednymi z lepszych.
Jak jest naprawdę?
1.Angel's wings
Na pierwszy rzut zapach wydaje się przyjemny. Słodki zapach waty cukrowej lub karmelizowanego cukru wypełnia pomieszczenie. Wosk pachnie przyjemnie przez kilka minut.
Z czasem zapach znika i pojawia się słaby aromat,który potrafi doprowadzić nas do mdłości.
2.Lovely Kiku
Myślałam,że zostanie ulubieńcem, lecz z czasem stał się niesamowicie męczący. Po kilku minutach w pomieszczeniu roznosi się zapach przypominający perfumy 5th Avenue,a następnie nuty zapachowe stają się mocniejsze i męczące.
Z czasem zaczęła boleć mnie głowa.
3.Moonlight
Nie jestem fanką "męskich",ciężkich wosków. Tarta posiada intensywny aromat,który na bank nie zagości w moim kominku.
4.Pineapple Cilantro
Do tej pory narzekałam na intensywność,tutaj jednak jej brak. Praktycznie wcale nie czuję zielonej tarty a szkoda,bo uwielbiam smak i zapach ananasa.
Jestem mega rozczarowana,bo wątły zapach przypomina przesłodzone żelki.
5.Pink Dragon Fruit
Tarta na sucho pachnie o wiele lepiej niż po rozpaleniu. Różowy wosk również nie należy do mocnych. Jest jeszcze słabiej wyczuwalny niż poprzedni Pineapple.
Z którymi woskami nie polubiłyście się?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdy komentarz jest dla mnie ważny, dzięki Tobie pisanie recenzji ma sens.