czwartek, 30 sierpnia 2018

#4 Akcja depilacja. Gillette Simply Venus 3

Bardzo się cieszę, że seria o produktach do depilacji została tak dobrze przyjęta. Uważam, że posty tego typu są bardzo pomocne, ponieważ jeszcze kilka miesięcy temu szukałam idealnych maszynek lub plastrów, które będą skuteczne i tanie. 
Po zużyciu całego opakowania maszynek Gilette Simply Venus 3 przychodzę do Was z najnowszą recenzją.


O produkcie: 
Jednorazowe, 3-ostrzowe maszynki do golenia dla kobiet Gillette Simply Venus 3, z paskiem nawilżającym ułatwiającym poślizg.

Skład: PEG-115M, PEG-7M, PEG-100, Silica, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Pentaerythrityl Tetra-Di-T-Butyl Hydroxyhydrocinnamate, Tocopheryl Acetate, Tris(Di-T-Butyl)Phosphite, Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil, Persea Gratissima (Avocado) Oil, BHT, Glycol.

W plastikowym opakowaniu z przyjemną dla oka szatą graficzną znajdziemy 4 maszynki jednorazowe w uroczym, różowym odcieniu. Wyprofilowana rączka o średniej długości idealnie leży w dłoni, nawet gdy ta jest śliska i mokra. Gumowe elementy niwelują wypadanie trzonka z ręki, dzięki czemu zapobiegniemy ewentualnemu rozcięciu delikatnej skóry. 
Ruchoma główka zaopatrzona w trzy, bardzo ostre nożyki jest mała i wąska, dzięki czemu dociera do trudno dostępnych miejsc na ciele. 
Plusem jest fakt, że paski nawilżające nie rozpuszczają się w wodzie nawet podczas częstego używania, dzięki czemu unikniemy podrażnienia i wysypki.
Odpowiednie przechowywanie maszynki sprawia, że ostrze przez długi czas pozostaje zdolne do depilacji, nie tępi się nawet po kilku użyciach, spokojnie można użyć jej kilkakrotnie. Za 4 nożyki w Rossmannie zapłacimy 15 zł, co daje nam 3,75 zł za sztukę. Warto szukać promocji typu 2+2, ponieważ za grosze kupimy rewelacyjne produkty Gilette.
Muszę przyznać, że często sięgam po ich produkty, ponieważ nigdy mnie nie zawiodły. 

Które maszynki są Waszymi ulubionymi?

środa, 29 sierpnia 2018

Jak wypadła u mnie maska Fitokosmetik z najnowszej serii Fitness? Produkt 3D- jedwbisty blask.

Kilka miesięcy temu na naszym rynku zagościła nowa seria firmy Fitokosmetik o nazwie Fitness. Skusiłam się na zakup wszystkich trzech masek i chociaż nie farbuję już włosów, produkt dedykowany właśnie takim pasmom trafił do mnie jako pierwszy. Muszę przyznać, że nie zwracałam większej uwagi na zastosowanie, najważniejsze dla mnie są składniki, które mi pasują.


O produkcie:
Maska do włosów 3D-JEDWABNY BLASK do włosów farbowanych – to systemowe rozwiązanie dla jasnych i trwałych kolorów włosów farbowanych. Dzięki unikalnej formule i aktywnym składnikom jest alternatywą dla laminowania włosów.
Olej migdałowy i jojoba głęboko odżywiają, а białka jedwabiu sprawiają, że włosy stają się bardziej gładkie i jedwabiste.
Arginina i glicyna wzmacniają strukturę włosa, dzięki czemu aktywny kompleks ceramidów na długo zachowuje kolor włosów.
Prolina wygładza powierzchnię włosów i chroni od wpływu czynników zewnętrznych.

Skład: Aqua, Hippophae Rhamnoides Water, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Tilia Cordata Flower Extract, Citrus Limon Juice, Glycerin, Behenamidopropyl Dimethylamine, Glyceryl Monostearate, Hydrolyzed Silk, Parfum, Phospholipids, Arginine, Glycine, Proline, Sphingolipids, Lactic Acid, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, CI 47005.

Opakowanie: Seria Fitness wyróżnia się wyrazistymi, kanarkowo żółtymi, plastikowymi pojemniczkami, które mieszczą w sobie 250 ml maski. Szata graficzna jest prosta, schludna i przyjemna dla oka. Wieczko całkiem mocno przylega do opakowania, mam spory problem z otwarciem, szczególnie gdy mam mokre dłonie.

Zapach: Po otwarciu w powietrzu unosi się mocny, słodki zapach migdałów. Na samym początku delikatnie mi przeszkadzał, jednak z czasem przyzwyczaiłam się do jego mocy, która jest wyczuwalna w całym pomieszczeniu. Po wyschnięciu na pasmach pozostaje subtelny aromat, który towarzyszy mi do następnej kąpieli.

Konsystencja: Maska o kolorze marcepanu i konsystencji budyniu jest naprawdę wydajna. Ładnie rozprowadza się po pasmach, nie spływa z nich oraz nie sprawia problemów podczas zmywania. Produkt świetnie rozplątuje supełki oraz zmiękcza pasma, a przy tym ich nie obciąża. Produkt wystarczył mi na około 8-10 użyć, ponieważ moje włosy są bardzo gęste.

Działanie: Maska z serii Fitness dogłębnie nawilża i odżywia, pasma po wyschnięciu są niesamowicie gładkie i miękkie. Produkt sprawia, że włosy są cudownie błyszczące i śliskie, dlatego związane w koczka rozplątują się w ekspresowym tempie.
Regularna pielęgnacja sprawiła, że włosy stały się zdyscyplinowane, nie puszą się, nie odstają, wyglądają nieskazitelnie.

Cena i dostępność: Kosmetyki Fitokosmetik można zamówić online, niestety nie wiem, czy można spotkać je stacjonarnie. Cena masek waha się w granicy 7-10 zł.

Podsumowanie: Dużo o niej słyszałam, dlatego byłam ciekawa działania. Produkt mnie nie zawiódł, sprawił, że moje włosy zaczęły się lepiej układać, a do tego nabrały blasku. Z największą przyjemnością wypróbuję pozostałe mazidła i dam Wam znać, czy są warte zakupu.

Czy lubicie produkty Fitokosmetik?

czwartek, 23 sierpnia 2018

Balsam do włosów Cafe Mimi, który uratował moje włosy podczas upalnego lata. Maska do Włosów o Potrójnym Działaniu z Olejem Makadamia, Pantenolem i Aminokwasami Jedwabiu.

Zaszalałam podczas 30% obniżki cen w sklepie LawendowaSzafa24, zaopatrzyłam się w masę nowości do włosów, ponieważ latem wymagają specjalnej pielęgnacji. Skusiłam się między innymi na cztery różne maski do włosów Cafe Mimi, które testowałam przez kilka tygodni. Na pierwszy rzut opowiem Wam o masce o potrójnym działaniu z olejem makadamia, pantenolem i aminokwasami jedwabiu. Uważam, że jest to rewelacyjny produkt, uratował moje pasma przez nadmiernym przesuszeniem.


O produkcie:
Balsam- maska idealnie chroni włosy w czasie termo zabiegów takich jak prostowanie, układanie, suszenie, a także w czasie gdy są wystawione na działanie promieni słonecznych. Dzięki zawartości oleju z orzeszków makadamii maska zapewnia włosom głębokie odżywienie, zmiękcza je i wygładza, a obecność pantenolu wzmacnia je i minimalizuje ilość wypadających włosów. Aminokwasy jedwabiu utrzymują odpowiednie nawilżenie, chronią włosy przed przesuszeniem, nadaje im miękkość, gładkości i pięknego blasku oraz przywracają im zdrową strukturę.

Składniki aktywne:
Naturalna betaina z buraka cukrowego - zawiera błonnik, witaminę C, żelazo, wapń i krzemionkę, silnie nawilża włosy, łagodzi podrażnienia, działa kojąco na skórę głowy, niweluje drażniące działanie detergentów, zwiększa objętość włosów, wzmacnia je oraz nawilża sprawiając, że stają się jedwabiście miękkie.

Aminokwasy jedwabiu - utrzymują odpowiednie nawilżenie, chroni włosy przed przesuszeniem, nadaje włosom miękkość, gładkość i piękny blask, przywraca zdrową strukturę. Pobiera z otoczenia trzykrotnie więcej wody niż sam waży, przez co doskonale nawilża włosy, nadaje im elastyczności i miękkości. Wzmacnia włosy, chroni je przed szkodliwym działaniem promieniowania UV i wysoką temperaturą, zwiększa ich objętość, zapobiega łamliwości. Jedwab nie tylko odbudowuje zewnętrznie włosy, ale także wnika w ich strukturę przez co odbudowuje wszelkie powstałe zniszczenia. Oprócz tego doskonale wzmacnia naturalną keratynę, która stanowi główny budulec włosów, zmniejsza ilość rozdwojonych i zmiażdżonych końcówek - wzmacnia je i pogrubia. Chroni kolor włosów farbowanych przed płowieniem pod wpływem słońca oraz innych czynników jak chlorowana woda w basenie bądź słona woda morska..

Organiczny olej z orzeszków makadamii – pomocny w pielęgnacji łamliwych i zniszczonych włosów, zapewnia im głębokie odżywianie. Dzięki temu włosy są lśniące i łatwo się układają. Ma właściwości zmiękczające, wygładzające, doskonale odżywia i nawilża suche, łamliwe oraz kruche włosy, dzięki czemu stają się lśniące i łatwo się układają.

Lecytyna - zamyka łuski włosów, uzupełnia niedobory we włóknie, odżywia skórę głowy i włosy, wygładza je, zapobiega ich wypadaniu, wzmacnia ich naturalną barierę ochronną.

Panthenol - jest pochodną witaminy B5 a ze względu na swoją stabilność od dawna jest stosowany w kosmetyce. Jest on jedną z substancji, której nie wyparły żadne nowości, po prostu jest on niezastąpiony. Witamina B5, czyli kwas pantotenowy jest naturalnym składnikiem występującym w skórze i włosach, niezbędnym do ich prawidłowego formowania się. D-pantenol działa łagodząco i przeciwzapalnie, łagodzi podrażnienie i swędzenie. Bardzo dobrze tolerowany przez skórę, nie podrażnia, ani nie uczula.

Witamina E - udowodniono znakomity wpływ witaminy E na utrzymywanie prawidłowej struktury włosa. Na włosy działa pośrednio przez wzmocnienie układu krążenia, zwłaszcza naczyń krwionośnych. Sprawniejsze krążenie to lepsze zaopatrywanie w składniki odżywcze skóry i cebulek włosowych.

Sposób użycia:
1. Niezmywalny balsam - nakładamy niewielką ilość balsamu na czyste, wilgotne włosy.
2. Ultra odżywcza maska - obficie nanosimy środek na czyste, wilgotne włosy, po 2-3 minutach zmywamy ciepłą wodą.
3. Ochronny kondycjoner przed zastosowaniem prostownicy lub lokówki - nanosimy niewielką ilość na czyste i wilgotne włosy, suszymy i układamy włosy.

Skład: Aqua, Betaine (z buraków cukrowych), Macadamia Ternifolia (Macadamia) Seed Oil (olej macadamii), Sodium Acrylates Copolymer, Lecithin (lecytyna), Panthenol (prowitamina В5), Silk Amino Acids (aminokwasy jedwabiu), Tocopheryl Acetate (witamina Е), Bis-Cetearyl Amodimethicone, Ceteareth-7, Ceteareth-25, Silicone Quaternium-18, Trideceth-6, Trideceth-12, Phenoxyethanol, Perfume, Phenyltrimethicone, Ethylhexylglycerin

Opakowanie: Bardzo spodobał mi się pomysł z wykorzystaniem miękkiej saszetki. Dzięki temu możemy bezproblemowo wydobyć resztkę produktu, który zalega na dnie i ściankach. Uważam, że tego typu opakowanie jest poręczne i idealnie nadaje się również do podróży, ponieważ zabiera niewiele miejsca. Zatrzask działa bez zarzutu, chociaż przylega niezwykle mocno i niekiedy mam problem z jej otwarciem. Szata graficzna jak widać jest bardzo minimalistyczna, ogromnym plusem jest fakt, że na opakowaniu znajdziemy również opis w języku angielskim oraz etykietkę z polskimi objaśnieniami.

Zapach: Wersja różowa oczarowała mnie swoim aromatem. Przepiękny, mocny, soczysty i owocowy zapach przypadł mi do gustu w 100%. Cieszę się ogromnie, że zostaje wyczuwalny na pasmach po ich wyschnięciu, świetnie je odświeża.

Konsystencja: Dość gęsty, biały balsam rewelacyjnie rozprowadza się po pasmach, nie spływa oraz nie sprawia problemu podczas zmywania, ponieważ ich nie obciąża.

Jeśli już o kąpieli mowa, mam wrażenie, że po spłukaniu maski na włosach pozostaje wyczuwalna warstewka, ponieważ pasma są śliskie, jak gdyby otoczone ochroną. Muszę przyznać, że podoba mi się ta właściwość, ponieważ balsam genialnie rozdziela włosy, dzięki temu unikam poplątania.

Działanie: 200 ml maska jest naprawdę wydajna, spokojnie wystarczyła mi na 10 użyć (bardzo gęste włosy sięgające za zapięcie stanika). Co zauważyłam już od pierwszego użycia? Maska rewelacyjnie nabłyszcza i mocno odżywia włosy, które są niezwykle gładkie i miękkie, do tego stopnia, że po jej użyciu wszystkie gumki zsuwają się z pasm, ponieważ są takie śliskie. Włosy po kilku użyciach zaczęły się lepiej układać, przestały się puszyć i wywijać, bad hair day minął bezpowrotnie! Jestem zakochana w działaniu maski, już niedługo zrobię jej zapas, ponieważ to mój balsamowy graal.

Cena i dostępność: Produkt jest tani, ponieważ kosztuje ok. 8-12 zł, wszystko zależy od sklepu. Ja kosmetyki Cafe Mimi zamawiam online, niestety nie wiem, gdzie można zakupić je stacjonarnie.

Podsumowanie: Nie liczyłam na to, że tak niepozorny produkt potrafi zdziałać cuda, maskowa magia! Włosy po jej użyciu wyglądają jak po drogim zabiegu odżywczym, są naprawdę nawilżone, niestraszne jest im słońce i wysokie temperatury. Warto również dodać, że kosmetyk można użyć aż na 3 różne sposoby.
Kosmetyk nie został testowany na zwierzakach oraz jest eco friendly, czego chcieć więcej?

Znacie kosmetyki Cafe Mimi?

środa, 22 sierpnia 2018

Czy cienie marki Pablo Color są warte zakupu?

Wyrosłam już z perfekcyjnego makijażu, który dawniej zajmował mi nawet i 30 minut, teraz stawiam na świeżość i naturalność, jednak nadal lubię podkreślić kolor tęczówki. Wiosną w moje ręce trafiło pudełko wypełnione po brzegi produktami Pablo Color, wśród nich znalazłam cienie do powiek.


O produkcie:
Cienie do powiek Pablo Color odpowiednio dobrane doskonale akcentują naturalną barwę oka. Podkreślają jego piękno i nadają efektowny wygląd. Dzięki swojej jedwabistej konsystencji cienie do powiek bardzo łatwo i równomiernie rozprowadzają się na powiekach. Dostępne w szerokiej gamie kolorystycznej dopasowanej do każdej tonacji urody.


Opakowanie: Zakupiony cień w uroczym kartoniku z pięknymi elementami kosmetyków niezwykle przypadł mi do gustu. Malutkie, pojedyncze pudełeczko wykonane z przeźroczystego plastiku jest bardzo poręczne w podróży oraz idealne dla miłośników minimalizmu. Szata graficzna jest niezwykle skromna, na wieczku znajdziemy jedynie logo z nazwą firmy, pod spodem zaś została umieszczona naklejka ze składem. Małym minusem jest fakt, że produkt nie został oznakowany nazwą lub numerkiem, utrudnia to zakup i przedstawienie ulubionych odcieni, ponieważ w sklepie internetowym barwy kosmetyków delikatnie odbiegają od tego w rzeczywistości. Warto więc szukać ich stacjonarnie.

Konsystencja/pigmentacja: Cień z ładnym wytłoczeniem sam w sobie jest bardzo mięciutki, z łatwością nabiera się na pędzelek oraz bezproblemowo rozprowadza po powiece. Plusem jest fakt, że cienie nie kruszą się, nie osypują oraz nie pylą, dzięki temu nie podrażniają oczu.
Pigmentacja jest dość indywidualną sprawą, ponieważ waha się w granicy średniej w stronę mocnej. Malowidła ładnie się rozcierają, nie zlewają się w jednolitą plamę.

Odcienie/wykończenie: Jestem posiadaczką pięciu różnych kolorów, zaczynając od jasnego, szampańskiego, przechodząc przez specyficzny fiolet, kończąc na chłodnych i ciepłych brązach o wykończeniu satynowym lub perłowym.
Firma w swojej ofercie posiada stonowane kolory, chociaż znajdziecie również kilka szalonych i niestandardowych.

Trwałość: Nałożony bezpośrednio na powiekę trzyma się w moim przypadku 5 godzin, okres ten oczywiście wydłuża się przy wcześniejszym użycia bazy. Cienie nie rolują się oraz nie wchodzą w załamania, jedynie tracą nasycenie po dłuższym czasie.
Uważam, że produkt dobrze sprawdzi się podczas dziennego, niewymagającego makijażu.

Cena i dostępność: Kosmetyki Pablo Color można zakupić w marketach typu Carrefour czy Kaufland, dostępne są także online w polskim sklepie Pablo Color, który niedługo zostanie ponownie otwarty. Cena cieni waha się w granicy 10 zł, więc są naprawdę tanie.

Podsumowanie: Kosmetyki są niedrogie, więc warto je wypróbować. Sprawdzają się w przypadku moich wrażliwych oczu, nadadzą się również dla wrażliwców.

Znacie kosmetyki marki Pablo Color?

poniedziałek, 20 sierpnia 2018

#3 Przegląd produktów do depilacji. Maszynki Gillette Venus Sensitive.

Kilkanaście tygodni temu skusiłam się na zakup maszynek do depilacji w Rossmannie za sprawą promocji 2+2, dzięki temu pozwoliłam sobie na zakup kilku droższych wariantów, na które normalnie szkoda byłoby mi pieniędzy. W moje dłonie trafił między innymi zestaw Gilette Venus Sensitive.


O produkcie:
Jednorazowa maszynka do golenia dla kobiet Gillette Venus Sensitive posiada 3 komfortowe powlekane ostrza i intensywnie nawilżające paski wzbogacone pielęgnującymi skórę olejkami roślinnymi. Zapewnia gładkie i komfortowe golenie. Zaokrąglona ruchoma główka dociera do trudno dostępnych miejsc.

W plastikowym opakowaniu z przyjemną szatą graficzną o dziewczęcych kolorach znajdziemy trzy maszynki jednorazowe o uroczej, pastelowo różowej barwie.
Rączka jest dość długa, gumowe, wyprofilowane elementy zapobiegają wypadaniu trzonka z dłoni, dzięki temu ryzyko niechcianego rozcięcia skóry zmniejsza się do minimum.
Prawdziwym hitem jest spora, ruchoma główka docierająca do trudno dostępnych miejsc zaopatrzona w paski nawilżające, które nie rozpuszczają się podczas kontaktu z wodą. Perfekcyjnie naostrzone nożyki rewelacyjnie usuwają włoski, a tym samym nie podrażniają wrażliwej skóry.
Produkt pomimo nazwy "jednorazowy" nie nadaje się do wyrzucenia po pierwszym użyciu, ponieważ ostrze nie tępi się podczas kilkukrotnej depilacji. Odpowiednia pielęgnacja narzędzia sprawi, że będziemy cieszyć się nim przed kilka tygodni, dzięki czemu zaoszczędzimy pieniędzy na częstym zakupie słabych maszynek.
Cena zestawu trzech sztuk waha się w granicy 18-20 zł, wszystko zależy od drogerii, dlatego polecam szukać ich na atrakcyjnych promocjach.
Moim zdaniem produkty Gilette są warte uwagi, jeszcze nigdy mnie nie rozczarowały.

Jakich maszynek obecnie używacie, jesteście z nich zadowolone?

czwartek, 16 sierpnia 2018

Maska,która sprawdzi się w przypadku cery tłustej i mieszanej. Wzbogacona minerałami i mikroelementami maska oczyszczająca do twarzy Planeta Organica.

Polubiłam się z maseczkami na bazie glinki, ponieważ fantastycznie oczyszczają skórę. W lipcu skusiłam się na kolejne mazidło do twarzy, ponieważ zainteresował mnie skład oraz właściwości. Jeśli jesteście ciekawi mojej opinii, zapraszam do dalszej recenzji.


O produkcie:
Wzbogacona minerałami i mikroelementami maska do twarzy z morską glinką efektywnie i delikatnie oczyszcza skórę, ściąga pory, normalizuje funkcje gruczołów łojowych. Wydobyta z głębokości ok. 10 metrów i przechodzącą surowy proces obróbki, morska glinka ma silne właściwości absorpcyjne, usuwa toksyny i nasyca skórę tlenem. Tybetańska zielona herbata przywraca skórze sprężystość i elastyczność, odświeża i wyrównuje koloryt twarzy.

Nową linię kosmetyków Planeta Organica Hand Made do pielęgnacji skóry twarzy, stworzono na bazie organicznych i naturalnych składników zakupionych u bezpośrednich producentów na całym świecie. Formuły kosmetyków nie zawierają szkodliwych składników pochodzących z przerobu ropy naftowej, SLS, SLES, parabenów, syntetycznych barwników i zapachów.

Składniki aktywne: morska glinka, zielona herbata, glon morski – listownica, morszczyn, olej cytrynowy, oliwka z oliwek, olej z rokitnika, olej z nagietka, arcydzięgiel, olej z avocado.

Składniki: Aqua enriched with Maris Clay (morska glinka), Camelia Sinensis Leaf Extract (zielona herbata), GlycerinN, Laminaria Digitata Extract* (glon morski – listownica), Fucus Vesiculosus Extract (morszczyn), Citrus Medica Limonum Oil (olej cytrynowy), Olea Europaea (Olive) Fruit Oil* (oliwka z oliwek), Нippophae Rhamnoides Oil* (olej z rokitnika), Cetearyl AlcoholN, Calendula Officinalis Oil (olej z nagietka), Angelica Acutiloba Root Oil (arcydzięgiel), Persea Gratissima (Avocado) Oil* (olej z avocado), Chamomilla Recutita Oil (olej z rumianku), Gingko Biloba Extract (miłorząb), Tocopheryl Acetate (Wit. Е), Sodium Ascorbyl Palmitate (Wit. С), Panthenol (pro -wit. В5), Retinyl Palmitate (Wit. А), Rubus Caesius Oil (olej z jeżyny), Rosa Canina Flower Oil* (olej z płatków róży), Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil* (olej ze słodkich migdałów), Lavandula Officinalis Oil (olej z nagietka), Salvia Officinalis (Sage) Oil (olej z szałwii), Echinacea Purpurea Extract (jeżówka), Oreganum Vulgare Extract (oregano), Curcuma Longa (Turmeric) Root Extract (kurkuma), Eucalyptus Citriodora Oil (olejek eukaliptusowy), Salix Alba Bark Extract (ekstrakt z kory białej wierzby), Salicylic Acid (kwas -BHA), Caprylyl Glycol, Chlorophul, Benzyl Alcohol.
*składniki z upraw ekologicznych

Opakowanie: Mały, plastikowy słoiczek o pojemności 100 ml posiada prostą, schludną szatę graficzną. Srebrne elementy dodają uroku, etykiety bardzo przypadły mi do gustu. Plusem jest fakt, że pod zakrętką znajdziemy wieczko z folii aluminiowej, które chroni produkt między innymi przed wścibskimi osobami w drogeriach oraz przed zepsuciem.
Pomimo małej pojemności, kosmetyk jest naprawdę wydajny, ponieważ opakowanie wystarczy na ok. 15 zabiegów oczyszczających.

Zapach: Mocne, ziołowe nuty dają o sobie znać, osobiście aromat mazidła przypomina mi przyprawę do kiszenia ogórków. O dziwo nie mam z nim problemu, chociaż jestem zwolenniczką słodkich, kwiatowych i owocowych zapachów. Na szczęście nie zostaje wyczuwalny na skórze po jej umyciu.

Konsystencja: Byłam nią porządnie zaskoczona, ponieważ produkt przypomina gęsty, piankowy mus. Pasta przyjemnie rozprowadza się po skórze, dzięki ciemnozielonej barwie możemy na chwilę przenieść się na bagna, aby odegrać główną rolę w bajce "Shrek".
Producent zaleca rozprowadzenie maski i masaż, a następnie pozostawiamy produkt na około 5-10 minut. Podczas rozsmarowania dzieją się czary, ponieważ masowanie uwalnia ciepło, które jest niewyczuwalne po nałożeniu. Mam wrażenie, że ten zabieg ma na celu otworzenie porów, dzięki czemu produkt działa dogłębnie.
Pomimo efektu "grzania" moja skóra nie jest podrażniona i zaczerwieniona (chociaż mam naczynka na policzkach), zapewne to również zasługa tego, że mazidło nie zastyga jak każda inna glinka.

Działanie: Niezwykle bogaty skład ma zbawienny wpływ na moją skórę. Produkt dokładnie i porządnie oczyszcza cerę, dodatkowo sprawia, że jest delikatnie zmatowiona, jędrna i sprężysta. Produkt nie przesusza i nie powoduje efektu ściągnięcia, jednak rewelacyjnie działa na wypryski, które zasusza, dzięki temu znikają w błyskawicznym tempie.
Odświeżona skóra pełna blasku jest tym, co osiągniemy dzięki regularnemu stosowaniu.

Cena i dostępność: Maska kosztuje około 15-18 zł, najatrakcyjniejszą ofertę zapewnia drogeria internetowa Wizaż24. Kosmetyki marki Planeta Organica są dostępne w niektórych sklepach stacjonarnych, dlatego warto ich szukać w małych drogeriach.

Podsumowanie: Mazidło zrobiło na mnie ogromne wrażenie, ponieważ nie spodziewałam się efektu grzania i tak porządnego oczyszczenia, a zarazem nawilżenia. Cera pozostaje cudownie gładka i miękka niczym ciało niemowlaka.

Znacie produkty PO? Jeśli tak, to co o nich sądzicie?

środa, 8 sierpnia 2018

Nowość od Fitokosmetik. Rosyjski szampon laminujący, który faktycznie działa.

Mój blog zmienił się w ogromny zbiór recenzji rosyjskich kosmetyków, a to dlatego, że ostatnio zamówiłam mnóstwo nowości w rewelacyjnych cenach. Z racji tego, że polubiłam produkty Fitokosmetik, niesamowicie zainteresował mnie szampon uszczelniający z efektem laminowania. Poza tym cudem znajdziemy również wersję regeneracyjną, zwiększającą objętość oraz zapobiegającą wypadanie włosów, dlatego zapewne każdy z nas znajdzie odpowiedni wariant dla siebie.


O produkcie:
Super uszczelniający szampon laminujący do wszystkich typów włosów delikatnie oczyszcza, nasyca wilgocią i nadaje włosom gładkość i nieskończoną elastyczność.

Prokeratin – uszczelnia powierzchnię włosów warstwą ochronną, tworząc efekt laminowania solą fizjologiczną bez ich obciążania, natychmiast uszczelnia rozcięte końce, sprawia, że włosy są grubsze i gęstsze.

Arginina – poprawia przepływ krwi do mieszków włosowych, przywraca uszkodzone obszary, sprawia, że włosy są trwalsze.

Lecytyna jajeczna – nawilża, przywraca witalność włosom, wielokrotnie wzmacnia blask i nadaje im niezwykłą miękkość.

Organiczny ekstrakt z magnolii – wzmacnia korzenie, chroni przed kruchością i sekcją włosów.

Skład: Aqua, Olea Europaea Florar Water, Cocamidopropyl Betaine, Lauryl Glucoside, Coco-glucoside, Sodium laureth-5 carboxylate, Blackcurrant Oil, Macadamia Indigofera Seed Oil, Schizandra Sinensis Fruit Extract, Ovum Oil, Glyceri, Grycereth-2 Cocoate, Hydrolyzed Keratin, Arginine, Parfum, Lactic Acid, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Cl 15985.

Opakowanie: Muszę przyznać, że niesamowicie spodobało mi się połączenie pudełka z otwartym okienkiem, szaty graficznej i ogólnego wyglądu. Buteleczka wykonana z plastiku mieści w sobie 150 ml produktu, tak małe opakowanie spokojnie zmieści się w wakacyjnej kosmetyczne. Kosmetyk zamykany na klik jest niezwykle wygodny w obsłudze, szczególnie pod prysznicem, gdy mamy mokre dłonie i ciężko otworzyć opakowanie.

Zapach: Aromat szamponu jest piękny. Delikatne, świeże, a zarazem kwiatowe nuty pozostają wyczuwalne na pasmach po ich wyschnięciu, jest to ogromny plus, szczególnie latem.

Konsystencja: Szampon jest naprawdę gęsty, niewielka ilość białego płynu tworzy mnóstwo miękkiej, aksamitnej, konkretnej piany przypominającej bitą śmietanę. Produkt podczas mycia nie plącze włosów oraz ich nie obciąża. Dzięki swojej konsystencji jest bardzo wydajny, pomimo małej pojemności kosmetyk starcza na wiele tygodni regularnego używania.

Działanie: Po kilku tygodniach mogę śmiało stwierdzić, że ponownie do niego powrócę.
Szampon rewelacyjnie oczyszcza skalp oraz włosy, skutecznie usuwa wszelkie zanieczyszczenia i nadmiar sebum, a tym samym przedłuża świeżość. Kosmetyk nie podrażnił wrażliwej skóry oraz nie przyczynił się do powstania łupieżu.
Czy produkt laminujący działa? Bez dwóch zdań zauważyłam różnicę, ponieważ w ramach testu użyłam go kilka razy bez późniejszego nakładania odżywki i pasma były niezwykle miękkie, jedwabiście gładkie, wręcz śliskie. Pasma zaczęły się lepiej układać, zyskały objętości i blasku, a do tego przestały się puszyć i wywijać.

Cena i dostępność: W sklepach internetowych cena szamponu waha się w granicy 10-12 zł. Niestety nie mam pojęcia, gdzie można zakupić je stacjonarnie.

Podsumowanie: Muszę przyznać, że szampon okazał się dla mnie prawdziwą niespodzianką. Myślałam, że włosy będą nieprzyjemnie sztywne i szorstkie, dlatego osiągnięty rezultat delikatnie mnie zaskoczył. Na bank zakupię go ponownie.

Co myślicie o takich produktach?


poniedziałek, 6 sierpnia 2018

Nie tak dawno opowiadałam Wam o masce oczyszczającej marki Planeta Organica z serii Sekrety Arktyki, a tym razem postanowiłam wspomnieć o masce nawilżającej, która dodaje blasku i świeżości.


O produkcie:
Arktyczna kalina, pochodząca z północnych granic Kanady, słynie z szerokiego zastosowania w kosmetykach naturalnych. Zebrane w okresie szczytu dojrzałości owoce kaliny są przetwarzane na olejek, który zachowuje wszystkie zalety podarowane przez dziką arktyczną przyrodę. Kalina kanadyjska zawiera kompleks mikroelementów i fitosteroli niezbędnych do zachowania zdrowia i młodości skóry. Olejek z owoców kaliny kanadyjskiej błyskawicznie napełnia odwodnioną skórę energią i potężną rezerwą naturalnych przeciwutleniaczy dając jej świeżość i blask, redukuje zmarszczki i nawilża. Mikrokapsułki z witaminą A stymulują procesy metaboliczne, aby skóra wyglądała na młodą i wypoczętą. Maska o błyskawicznym działaniu polecana jest w sytuacjach, gdy trzeba pilnie doprowadzić twarz do porządku, na przykład poprawić cerę przed planowaną uroczystością.

Zalety:
-Skóra twarzy lśni pięknem
-Głębokie nawilżenie i komfort
-Redukcja zmarszczek i młodość skóry

Organiczny olej kaliny (Organic Viburnum Opulus Seed Oil) – skuteczny składnik roślinny, przywracający skórze odpowiedni poziom nawilżenia, odmładzający cerę i wygładzający zmarszczki. Dostarcza pielęgnowanej cerze nieodzowne fitosterole i substancje mineralne.

Ekstrakt z żeń-szenia (Organic Panax Ginseng Root Extract) – ekstrakt pobudzający procesy odnowy komórek skóry i pobudzający jej ukrwienie. Zastosowany jako składnik kosmetyczny sprawia, że cera nabiera odpowiedniego kolorytu, gładkości i wizualnego odmłodzenia. Duża zawartość ginsenozydów sprawia, że zwiększona zostaje zdolność hemoglobiny do natleniania komórek, a dzięki temu skóra staje się doskonale odżywiona i dotleniona. Dzięki zawartości żeń-szenia maska do twarzy o błyskawicznym działaniu Blask i Nawilżenie wykazuje działanie przeciwzmarszczkowe.

Masło shea (Organic Butyrospermum Parkii Butter) – bogate w kwasy tłuszczowe oraz witaminy A, D, E i F, a także tłoczone na zimno masło powstaje z owoców masłosza. Zawiera także naturalny lateks i występuje w niezliczonej ilości kosmetyków organicznych. Pozwala wzmacniać elastyczność skóry, a także jest naturalnym filtrem przeciwsłonecznym. Za sprawą masła shea maska do twarzy o błyskawicznym działaniu Blask i Nawilżenie wykazuje doskonałe działanie kojące i łagodzące podrażnienia. Zmiękcza również skórę i zmniejsza świąd wywołany alergenami lub stanami zapalnymi.

Skład:  Aqua enriched with Tili aCordata Extract (napar z kwiatów lipy), Organic Viburnum Opulus Seed Oil* (organiczny olejk Maliny kanadyjskiej), Organic Panax Ginseng Root Extract* (organiczny ekstrakt z żeń-szenia), Glycerin, Cetearyl Alcohol, Vitamin Аmicrocapsules (mikrokapsułki z witaminą A), Cetearyl Glucoside, Cetearyl Alcohol, Dicaprylyl Ether, Tocopherol (witaminaЕ), Palmitoyl Oligopeptide (oligopeptydy), Organic Butyrospermum Parkii Butter* (olejekshea), Organic Corylus Avellana Seed Oil* (organiczny olejek z orzecha lewantyńskiego), Kathon, Parfum

Opakowanie: W srebrnym, papierowym kartoniku z niezwykle przyjemną szatą graficzną została umieszczona plastikowa tubka o pojemności 75 ml. Otwór opakowania jest mały, dlatego nie musimy martwić się o zmarnowanie wyciśniętej maski.

Zapach: Słodki, cukierkowy aromat przypominający świeżą, rześką żurawinę jest przyjemny i relaksujący. Na drugim miejscu po składzie, jest zapach, to na niego zwracam ogromną uwagę, ponieważ jestem bardzo wybredna i ciężko mi dogodzić. Nuty zapachowe maski nawilżającej są rewelacyjne i przypadły do gustu nawet wybrednej osobie.

Konsystencja: Jasnoróżowa maska o konsystencji gęstego masełka skrywa w sobie małe, czerwone kuleczki, które rozpuszczają się po rozmasowaniu na twarzy.
Produkt pomimo swojej gęstości nie zapycha oraz nie sprawia problemów podczas zmywania.

Działanie: O każdej porze roku moja cera potrzebuje nawilżenia ze względu na słońce, wiatr i temperaturę. Produkt marki Planeta Organica fanstastycznie odżywia, skóra po zabiegu jest jędrniejsza, ładnie napięta, bije od niej zdrowy blask. Świeża i nawilżona cera wygląda promiennie, maska sprawdzi się idealnie przed wielkimi wyjściami, ponieważ nałożony podkład wygląda bajecznie! Brak suchych skórek i drobnych zmarszczek to to, co osiągniesz dzięki regularnemu używaniu maski.

Cena i dostępność: Maseczki z serii Skarby Arktyki są niedrogie, ponieważ kosztują w granicy 12-16 zł (w zależności od sklepu). Wydajny produkt wystarczy na wiele zabiegów domowego spa, dlatego produkt jest wart każdej złotówki. Kosmetyki rosyjskie można zakupić w sieci, niestety nie spotkałam ich stacjonarnie.

Podsumowanie: Wypróbowałam już wiele kosmetyków z tej serii i żaden mnie nie rozczarował. Rosyjskie mazidło ratuje mi skórę, dzięki temu bije od niej prawdziwy blask.

Miałyście okazję zaprzyjaźnić się z maseczką?

piątek, 3 sierpnia 2018

Ekspresowa maska do włosów na bazie organicznych olejków Makadamii, Avokado, Grejpfruta od Fitokosmetik. Nowa miłość?

Zauważyłam, że ostatnio roi się od recenzji rosyjskich kosmetyków. Tym razem nie może być inaczej, ponieważ jakiś czas temu poznałam regeneracyjną maseczkę do włosów, która idealnie wpasowała się w moją letnią pielęgnację. Podczas zakupów w sieci zainteresowała mnie wersja z czerwonym grapefruitem oraz awokado i to był strzał w 10.


O produkcie:
Natychmiastowa maska-expres, na bazie organicznych olejów makadamia, awokado i oleju z różowego grejpfruta, została stworzona specjalnie dla włosów zniszczonych i osłabionych. Po użyciu maski włosy są wyraźnie gładsze, elastyczne, błyszczące, zdrowsze i zregenerowane.

Składniki aktywne:
Olej awokado-intensywnie odżywia i wzmacnia włosy. Dostarcza im niezbędnych witamin i minerałów.

Olej z różowego grejpfruta– tonizuje włosy i przywraca im witalność i blask.

Olej makadamia-doskonale odżywia włosy, stają się one mocniejsze elastyczne i lśniące.

Ekstrakt bambusa-wzmacnia działanie maski, odnawia kolor włosów, nadaje połysk i elastyczność, ułatwia rozczesywanie, chroni przed uszkodzeniami podczas stylizacji włosów.

Skład: Aqua, Iris Florentina Root Floral Water, Organic Macadamia Intergrifolia Seed Oil (organiczny olej macadamia), Organic Avocado Oil (organiczny olej awokado), Organic Simmondsia Chinensis Oil(organiczny olej jojoba), Borageseed Oil Refined (olej ogórecznika), Leptospermum Scoparium Mel (miód manuka), Macadamia Hibiscus Extract(ekstrakt z kwiatów makadamii), Glycerin, Behenamidopropyl Dimethylamine, Glyceryl Monostereate, Glyceryl Stereate SE, Bambusa Arundinacea Extract (ekstrakt z bambusa), Citrus Grandis (Grapefriut) Seed Oil (olej z różowego grejpfruta), Perfume, Beta-Carotene, Lactic Acid, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol.

Opakowanie: W kartoniku znajdziemy trzy saszetki o pojemności 30 ml każda. Szata graficzna moim zdaniem jest bardzo przyjemna dla oka, nawet bez znajomości języka rosyjskiego zrozumiemy skład ze względu na liczne obrazki. Wewnątrz opakowania producent zamieścił ulotkę, na której możemy sprawdzić pozostałe warianty, ja na 100% zakupię jeszcze inne maseczki, aby sprawdzić ich działanie.

Zapach: Aromat mazidła jest interesujący, ponieważ przypomina mi słodkie owoce pomieszane z olejami. Żałuję, że nuty zapachowe nie pozostają wyczuwalne po umyciu.

Konsystencja: Muszę przyznać, że kremowa maska o białym odcieniu jest wydajna, ponieważ posiadaczki krótszych pasm mogą nałożyć ją dwukrotnie (moje sięgają zapięcia stanika oraz mają 13-14 cm grubości w kitce, dlatego saszetka wystarcza mi na jeden zabieg). Produkt rewelacyjnie rozprowadza się po pasmach, nie obciąża ich, nie sprawia problemów podczas zmywania.

Działanie: Już przy pierwszym użyciu mogłam zauważyć widoczną różnicę. Włosy po wyschnięciu nabrały lekkości i miękkości, a do tego bił od nich niezwykły blask. Dociążone pasma zostały porządnie nawilżone, odżywione i zregenerowane. Doskonale gładkie pasma zaczęły się lepiej układać, przestały się puszyć i wywijać.

Cena i dostępność: Maseczki Fitokosmetik kosztują około 10 zł, można zamówić je oczywiście on-line. Niestety nie mam pojęcia, gdzie istnieje możliwość zakupu stacjonarnie.

Podsumowanie: Mazidło z dodatkiem oleju awokado, makadamia oraz czerwonego grejpfruta spisało się na 6. Nigdy wcześniej nie osiągnęłam tak miękkich i delikatnych pasm, produkt faktycznie działał już od pierwszego użycia.

Miałyście kontakt z maskami Fitokosmetik?
Jeśli tak, to czy je pokochaliście?
Szablon stworzony z przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.