czwartek, 16 sierpnia 2018

Maska,która sprawdzi się w przypadku cery tłustej i mieszanej. Wzbogacona minerałami i mikroelementami maska oczyszczająca do twarzy Planeta Organica.

Polubiłam się z maseczkami na bazie glinki, ponieważ fantastycznie oczyszczają skórę. W lipcu skusiłam się na kolejne mazidło do twarzy, ponieważ zainteresował mnie skład oraz właściwości. Jeśli jesteście ciekawi mojej opinii, zapraszam do dalszej recenzji.


O produkcie:
Wzbogacona minerałami i mikroelementami maska do twarzy z morską glinką efektywnie i delikatnie oczyszcza skórę, ściąga pory, normalizuje funkcje gruczołów łojowych. Wydobyta z głębokości ok. 10 metrów i przechodzącą surowy proces obróbki, morska glinka ma silne właściwości absorpcyjne, usuwa toksyny i nasyca skórę tlenem. Tybetańska zielona herbata przywraca skórze sprężystość i elastyczność, odświeża i wyrównuje koloryt twarzy.

Nową linię kosmetyków Planeta Organica Hand Made do pielęgnacji skóry twarzy, stworzono na bazie organicznych i naturalnych składników zakupionych u bezpośrednich producentów na całym świecie. Formuły kosmetyków nie zawierają szkodliwych składników pochodzących z przerobu ropy naftowej, SLS, SLES, parabenów, syntetycznych barwników i zapachów.

Składniki aktywne: morska glinka, zielona herbata, glon morski – listownica, morszczyn, olej cytrynowy, oliwka z oliwek, olej z rokitnika, olej z nagietka, arcydzięgiel, olej z avocado.

Składniki: Aqua enriched with Maris Clay (morska glinka), Camelia Sinensis Leaf Extract (zielona herbata), GlycerinN, Laminaria Digitata Extract* (glon morski – listownica), Fucus Vesiculosus Extract (morszczyn), Citrus Medica Limonum Oil (olej cytrynowy), Olea Europaea (Olive) Fruit Oil* (oliwka z oliwek), Нippophae Rhamnoides Oil* (olej z rokitnika), Cetearyl AlcoholN, Calendula Officinalis Oil (olej z nagietka), Angelica Acutiloba Root Oil (arcydzięgiel), Persea Gratissima (Avocado) Oil* (olej z avocado), Chamomilla Recutita Oil (olej z rumianku), Gingko Biloba Extract (miłorząb), Tocopheryl Acetate (Wit. Е), Sodium Ascorbyl Palmitate (Wit. С), Panthenol (pro -wit. В5), Retinyl Palmitate (Wit. А), Rubus Caesius Oil (olej z jeżyny), Rosa Canina Flower Oil* (olej z płatków róży), Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil* (olej ze słodkich migdałów), Lavandula Officinalis Oil (olej z nagietka), Salvia Officinalis (Sage) Oil (olej z szałwii), Echinacea Purpurea Extract (jeżówka), Oreganum Vulgare Extract (oregano), Curcuma Longa (Turmeric) Root Extract (kurkuma), Eucalyptus Citriodora Oil (olejek eukaliptusowy), Salix Alba Bark Extract (ekstrakt z kory białej wierzby), Salicylic Acid (kwas -BHA), Caprylyl Glycol, Chlorophul, Benzyl Alcohol.
*składniki z upraw ekologicznych

Opakowanie: Mały, plastikowy słoiczek o pojemności 100 ml posiada prostą, schludną szatę graficzną. Srebrne elementy dodają uroku, etykiety bardzo przypadły mi do gustu. Plusem jest fakt, że pod zakrętką znajdziemy wieczko z folii aluminiowej, które chroni produkt między innymi przed wścibskimi osobami w drogeriach oraz przed zepsuciem.
Pomimo małej pojemności, kosmetyk jest naprawdę wydajny, ponieważ opakowanie wystarczy na ok. 15 zabiegów oczyszczających.

Zapach: Mocne, ziołowe nuty dają o sobie znać, osobiście aromat mazidła przypomina mi przyprawę do kiszenia ogórków. O dziwo nie mam z nim problemu, chociaż jestem zwolenniczką słodkich, kwiatowych i owocowych zapachów. Na szczęście nie zostaje wyczuwalny na skórze po jej umyciu.

Konsystencja: Byłam nią porządnie zaskoczona, ponieważ produkt przypomina gęsty, piankowy mus. Pasta przyjemnie rozprowadza się po skórze, dzięki ciemnozielonej barwie możemy na chwilę przenieść się na bagna, aby odegrać główną rolę w bajce "Shrek".
Producent zaleca rozprowadzenie maski i masaż, a następnie pozostawiamy produkt na około 5-10 minut. Podczas rozsmarowania dzieją się czary, ponieważ masowanie uwalnia ciepło, które jest niewyczuwalne po nałożeniu. Mam wrażenie, że ten zabieg ma na celu otworzenie porów, dzięki czemu produkt działa dogłębnie.
Pomimo efektu "grzania" moja skóra nie jest podrażniona i zaczerwieniona (chociaż mam naczynka na policzkach), zapewne to również zasługa tego, że mazidło nie zastyga jak każda inna glinka.

Działanie: Niezwykle bogaty skład ma zbawienny wpływ na moją skórę. Produkt dokładnie i porządnie oczyszcza cerę, dodatkowo sprawia, że jest delikatnie zmatowiona, jędrna i sprężysta. Produkt nie przesusza i nie powoduje efektu ściągnięcia, jednak rewelacyjnie działa na wypryski, które zasusza, dzięki temu znikają w błyskawicznym tempie.
Odświeżona skóra pełna blasku jest tym, co osiągniemy dzięki regularnemu stosowaniu.

Cena i dostępność: Maska kosztuje około 15-18 zł, najatrakcyjniejszą ofertę zapewnia drogeria internetowa Wizaż24. Kosmetyki marki Planeta Organica są dostępne w niektórych sklepach stacjonarnych, dlatego warto ich szukać w małych drogeriach.

Podsumowanie: Mazidło zrobiło na mnie ogromne wrażenie, ponieważ nie spodziewałam się efektu grzania i tak porządnego oczyszczenia, a zarazem nawilżenia. Cera pozostaje cudownie gładka i miękka niczym ciało niemowlaka.

Znacie produkty PO? Jeśli tak, to co o nich sądzicie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Każdy komentarz jest dla mnie ważny, dzięki Tobie pisanie recenzji ma sens.

Szablon stworzony z przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.