sobota, 30 listopada 2019

Czy ten wosk zostanie moim hitem? Rainbow Cookie od Yankee Candle.

Koniecznie muszę Wam wspomnieć o niesamowitym aromacie wosku Rainbow Cookie od Yankee Candle, który pokochałam od pierwszego użycia.


O zapachu:
Ciasteczka nadziewane musem cytrusowo- brzoskwiniowym z chrupką "skórką" z waniliowego lukru, tak lekkie i delikatne, że natychmiast roztapiaja się w ustach.

Muszę przyznać, że do zakupu zachęcił mnie wygląd ogólny produktu. Połączenie uroczej, różowej tarty oraz estetycznej szaty graficznej wygląda obłędnie. 
Po rozpaleniu kominka po całym pomieszczeniu rozprzestrzenia się aromat owocowych lizaków oraz malutkich, pudrowych cukierków, które każdy jadł w dzieciństwie. Niezwykle słodkie nuty są naprawdę intensywne, dlatego nie należy przesadzać z ilością podgrzewanej tarty. Ma to również swoją dobrą stronę, ponieważ produkt jest wyczuwalny w pokoju jeszcze przez wiele godzin po zgaszeniu.
Cukrowy, otulający, ultra słodki aromat wosku Rainbow Cookie niesamowicie przypadł mi do gustu, muszę przyznać, że polubiłam się z produktem YC. Zapewne zrobię porządny zapas łakociowych tart, które umilą chłodne, długie wieczory.
Gdzie najczęściej zamawiam? W sklepie Goodies, ponieważ jest świetnie zaopatrzony, a ceny korzystne.

Lubicie jedzeniowe zapachy?
Który wosk YC przypadł Wam najbardziej do gustu?

środa, 20 listopada 2019

Kosmetyk, który przywrócił życie oklapniętym pasmom. Fitokosmetik SZAMPON DO WŁOSÓW ODŻYWIENIE I NAWILŻENIE na bazie białej gliny i oleju rokitnikowym

Ostatnio opowiedziałam Wam o rokitnikowym olejku (KLIK), który wspaniale wpłynął na stan przesuszonych pasm. Nie wiedzieliście jednak, że zamówiłam go w zestawie z szamponem, dzięki któremu moje włosy nabrały objętości i lekkości.


O produkcie:
Szampon do włosów Odżywienie i nawilżenie, natychmiast ożywia strukturę włosów i nasyca ich wilgocią.
Bogata w cynk i magnez naturalna biała glina wzmacnia włosy i pielęgnuje skórę głowy, delikatnie oczyszcza zanieczyszczenia i toksyny.
Odżywczy olej rokitnikowy zawiera maksymalną ilość witamin i niezamiennych kwasów tłuszczowych, pomaga przyspieszyć wzrost włosów, czyniąc ich nawilżonymi i błyszczącymi.
Aminokwasy jedwabiu natychmiast przenikają głęboko w strukturę włosów, tonizując ich i dając efekt laminowania.
Naturalny olej migdałowy chroni włosy przed promieniowaniem UV.

Zawiera składniki:
Biała glina,
olej rokitnikowy,
aminokwasy jedwabiu
olej migdałowy

Właściwości:
Delikatnie oczyszcza
Nawilża
Odżywia na całej długości
Efekt laminowania

Skład: Aqua, Sodium Сoco-sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Cocamide DEA, Lauryl Glucoside, Coco-Glucoside, Camellia Sinensis Leaf Extract, Acrylates Copolymer, Glycereth-2 Cocoate, Hippophae Rhamnoides Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Argania Spinosa Kernel Oil, Vitis Vinifera Seed Oil, Kaolin, Hydrolyzed Silk, Glycerin, Sodium Chloride, Parfum, Linoleic Acid, Eicosapentaenoic Acid, Docosahexaenoic Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Sorbic Acid, CI 17200.

Opakowanie: Tak jak w przypadku olejku, szampon został umieszczony w 100 ml saszetce zamykanej na poręczną zakrętkę, która chroni zawartość przed wylaniem oraz wilgocią. Opakowanie zajmuje niewiele miejsca, więc bez problemu zmieści się w podróżnej kosmetyczce. Szata graficzna jak zawsze zachwyca.

Zapach: Główną nutą zapachową i w tym przypadku jest słodki, otulający rokitnik.

Konsystencja: Szampon o żółtym odcieniu jest niesamowicie gęsty, niewielka ilość płynu wytwarza mnóstwo treściwej pianki, która skutecznie oczyszcza. Dzięki swojej konsystencji produkt jest wydajny, dla mnie to ogromny plus.

Działanie: Kosmetyk rewelacyjnie oczyszcza skalp i włosy ze wszystkich zanieczyszczeń, domywa wszelkie oleje. Pomimo porządnego mycia, produkt nie przesusza i niepodrażania skóry, nie przyczynił się do powstania łupieżu czy splątania pasm. Nie powodował nadmiernego przetłuszczania, przez 2 dni fryzura prezentowała się świeżo i nienagannie.
Szampon rokitnikowy sprawia, że włosy nabierają lekkości i objętości, po wyschnięciu są uniesione od nasady. Dodatkowo pozostają wygładzone i dociążone na całej długości, w duecie z olejkiem możemy osiągnąć rezultat przypominający efekt laminowania.
Czy jestem zadowolona z działania? Jak najbardziej, ponieważ dawno nie miałam tak porządnego i skutecznego szamponu.

Cena i dostępność: Marka Fitokosmetik jest dostępna w sklepach internetowych, a ceny saszetki wahają się w granicy 6-10 zł.

Podsumowanie: Mam w planach powrócić do zestawu rokitnikowego, a dodatkowo chcę wypróbować inne warianty.
Jestem posiadaczką cienkich, ale gęstych włosów, więc ciężko mi dogodzić. Fimie Fitokosmetik się to udało, jestem zachwycona.

poniedziałek, 18 listopada 2019

Idealny zapach dla fanów ciężkich, męskich nut. Yankee Candle- Seaside Woods.

To nie tajemnica, że uwielbiam woski Yankee Candle. Często po nie sięgam, lubię je zapalić podczas sprzątania czy gotowania. Wybierany aromat zależy od mojego nastroju, niekiedy mam ochotę na słodkie nuty, później zaś na ciężkie, otulające. 


O zapachu:
Pozwól, by otuliła Cię fascynująca kompozycja drewna, musujących cytrusów oraz delikatnych kwiatów i przenieś się w odprężający nadmorski klimat.

Beżowa tarta o wadze 22g posiada przyjemną dla oka szatę graficzną etykiety. 
Połączenie kamieni, patyków i piasku przenosi mnie w nadmorskie klimaty. 
Po rozpaleniu wosku w powietrzu unosi się otulający, ciepły, delikatnie słodkawy aromat. Z czasem nabiera mocy, zaczyna przypominać mocne, ciężkie, niezwykle aromatyczne męskie perfumy.
Ze względu na swoją siłę, rozpalam kominek na kilka minut, ten czas wystarczy, aby nuty zapachowe rozeszły się po całym pomieszczeniu. Sądzę, że Seaside Woods będzie wspaniałym, jesiennym zapachem. 
Produkty Yankee Candle kosztują około 9 zł, zazwyczaj zamawiam je w sieci, 
np. w sklepie Goodies.

Lubcie ciężkie, męskie zapachy wosków?

niedziela, 17 listopada 2019

Czy to jedyny ratunek dla osłabionych włosów? OLEJEK DO WŁOSÓW ODŻYWIENIE I NAWILŻENIE NA BAZIE BIAŁEJ GLINY I OLEJU ROKITNIKOWYM - FITOKOSMETIK

Uwielbiam testować nowości firmy Fitokosmetik. Latem w moje ręce trafił olejek, który miał za zadanie odżywić i wzmocnić osłabione pasma. Zainteresował mnie fakt, że kosmetyk został stworzony na bazie białej glinki, a w jego składzie znajduje się także mój ulubiony olej migdałowy.


O produkcie:
Olejek do włosów Odżywienie i nawilżenie, lekko przenika w głąb włosów, maksymalnie wzmacniając ich strukturę i wzbogacając cennymi witaminami i mikroelementami.
Odświeżająca biała glina wzmacnia i nawilża włosy i skórę głowy, pozostawiając uczucie świeżości i lekkości.
Bogaty w pielęgnacyjne składniki olej rokitnikowy przyspiesza wzrost włosów i odżywia skórę głowy, nadając przyjemną aksamitność i gładkość.
Aminokwasy jedwabiu przenikają głęboko w łodygę włosa, wypełniając od wewnątrz i pomagają utrzymać maksymalny poziom wilgoci, włosy są lśniące i błyszczące.
Naturalny olej migdałowy chroni włosy przed promieniowaniem UV.

Zawiera składniki:
- olej rokitnikowy,
- biała glina,
- aminokwasy jedwabiu
- olej migdałowy

Właściwości:
- Nawilża
- Odżywia na całej długości
- Efekt laminowania

Skład: Aqua, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Hippophae Rhamnoides Fruit Oil, Hippophae Rhamnoides Water, Prunus Persica Kernel Oil, Corylus Avellana Seed Oil, Tilia Cordata Flower Extract, Kaolin, Glycerin, Behenamidopropyl Dimethylamine, Glyceryl Monostearate, Hydrolyzed Silk, Parfum, Lactic Acid, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Dehydroacetic Acid, Benzyl alcohol, CI 47005.

Opakowanie: Podoba mi się fakt, że 100 ml saszetka jest niewielka i poręczna. Zakrętka dobrze przylega do opakowania, chroni zawartość przed wilgocią. Szata graficzna jak zawsze zachwyca, nawet bez znajomości języka rosyjskiego możemy domyślić się składników.

Zapach: Słodkawy, rokitnikowy aromat nie każdemu przypadnie do gustu, ponieważ całość może wydawać się mdła. Ja już przyzwyczaiłam się do zapachu, który pozostaje wyczuwalny na pasmach przez wiele godzin.

Konsystencja: Żółtawy, gęsty krem świetnie rozprowadza się na pasmach, nie sprawia problemów podczas zmywania. Nazwa produktu może być myląca, ponieważ z żadnym wypadku nie jest rzadki, przeźroczysty jak olej.

Działanie: Kosmetyk cudownie nawilża i odżywia, pasma już od pierwszego użycia nabierają mocnego blasku i gładkości. Efekt mogę porównać do laminowania, ponieważ włosy są wygładzone, lekkie, zaczynają się lepiej układać, a także przestają puszyć i wywijać.
Produkt nie obciąża, nie przyczynia się do nadmiernego przetłuszczania, chociaż nie raz nakładałam go również na skalp, jak radził producent. Mazidło ukoiło skórę głowy, pasma były uniesione od nasady, a zarazem dociążone.

Cena i dostępność: Saszetka kosztuje około 10 zł, ja jednak korzystam z częstych promocji w sklepie Lawendowa Szafa 24, gdzie z -35% rabatem płacę ok. 6 zł. Produkty Fitokosmetik są dostępne w sieci.

Podsumowanie: Pomimo małej pojemności, kosmetyk okazał się bardzo wydajny. Odżywił przesuszone od słońca pasma, nie podrażnił, nie zatkał mieszków włosowych na głowie. Uważam, że jest to jeden z najlepszych produktów nawilżających.

Znacie produkty marki Fitokosmetik?

sobota, 16 listopada 2019

Nowości od EOS. Czym zaskoczyła mnie firma? EOS SHEA BETTER Krem do Rąk KOKOS

W zeszłym miesiącu w Rossmannie pojawiły się nowości firmy EOS, a wśród nich kremy do rąk w czterech wariantach: kokos, granat i malina, lawenda oraz eukaliptus. Dodatkowo można było zakupić je na korzystnej promocji, więc nie zastanawiałam się za długo nad zakupem. 


O produkcie:
Naturalny krem – balsam do rąk firmy EOS Hand Shea Butter głęboko i długotrwale nawilża skórę, dogłębnie odżywia, sprawiając, że dłonie stają się aksamitnie gładkie. Dostępny w kilku wersjach zapachowych.

Opakowanie: Zauroczyła mnie barwna, przyjemna dla oka szata graficzna. Biała tubka (o pojemności 74 ml) z koralowymi elementami oraz łupinami kokosa wygląda estetycznie,
 a opakowanie zamykane na klik jest bardzo poręczne i wygodne. 

Zapach: Z racji mojej miłości do orzechów, nie mogłam powstrzymać się przed wyborem wersji kokosowej. Po rozprowadzeniu na skórze wyczuwam długotrwałą, główną nutę zapachową, która została przełamana świeżym, kwiatowym aromatem hibiskusa. 

Konsystencja: Biały krem jest gęsty, a zarazem lekki. Szybko wchłania się w głąb skóry, nie pozostawia wilgotnej, lepkiej i tłustej warstwy. 

Działanie: Produkt cudownie koi, łagodzi, niweluje zaczerwienienia. Dłonie po nasmarowaniu są mocno nawilżone i odżywione. Krem skutecznie niweluje przesuszoną, spierzchniętą skórę, która w rezultacie pozostaje wygładzona i napięta. Mazidło bez wahania poradzi sobie z mocno zniszczonymi dłońmi, więc kosmetyk będzie idealnym rozwiązaniem na okres jesienno-zimowy.

Cena i dostępność: W Rossmannie cena kremu wynosi ok. 15 zł, ja kupiłam je na promocji za 10.

Podsumowanie: Mam ogromny problem jest sucha skóra dłoni, więc krem EOS był dla mnie prawdziwym wybawieniem. Mocne nawilżenie oraz ukojenie zachęca mnie do ponownego zakupu.

Który krem do rąk jest Waszym ulubieńcem?

czwartek, 14 listopada 2019

Ulubieniec w nowej odsłonie. Tisane Classic Balsam do ust w tubce.

Balsam do ust Tisane był moim ulubieńcem od dłuższego czasu, zawsze miło go wspominałam. Ostatnio dotarła do mnie przesyłka z produktem w nowej odsłonie, więc nie mogłam doczekać się momentu, aż Was o tym poinformuje!


O produkcie:
Balsam wygładza, nawilża, odżywia szorstkie, spierzchnięte usta. Regeneruje naskórek ust uszkodzony wskutek działania czynników atmosferycznych, otarć oraz opryszczki. Chroni usta przed niekorzystnym wpływem mrozu, wiatru, deszczu, słońca.

Skład: Cera Alba, Olea Europaea Fruit Oil, Petrolatum, Ricinus Communis Seed Oil, Isopropyl Myristate, Mel, Echinacea Purpurea & Melissa Officinalis Leaf & Silybum Marianum Extract, Aqua, Glyceryl Stearate, Cetyl Alcohol, Propylene Glycol, Cholesterol, Tocopheryl Acetate, Ethyl Vanillin.

Opakowanie: Tutaj nadeszła największa i jedyna zmiana, ponieważ słoiczek zamienił się w poręczną i higieniczną tubkę, która mieści w sobie 4,7g mazidła. Muszę przyznać, że odpowiada mi taka wersja opakowania, ponieważ wcześniejsza nie była poręczna.

Zapach: Kto pamięta smak i zapach drażetek Tic Tac? Po rozprowadzeniu balsamu na ustach wyczuwam słodkawą, miętową nutę, która moim zdaniem jest obłędna.

Konsystencja: Żółtawy balsam jest bardzo gęsty, więc mam małe problemy
 z wyciśnięciem kosmetyku z opakowania. Potrzeba siły, aby wydobyć zawartość. Produkt pozostawia bezbarwną warstwę, która jest wyczuwalna przez wiele godzin.

Działanie: Jesienią i zimą moje usta są wiecznie przesuszone, spierzchnięte i popękane. Tak też było do niedawna, ponieważ balsam Tisane okazał się prawdziwym zbawieniem. Wspaniale nawilżył i ukoił, zregenerował pęknięty kącik ust. Wargi nabrały jędrności
 i gładkości, a do tego były chronione przez czynniki zewnętrzne. Już po dwóch dniach pożegnałam fatalny stan ust, regularna pielęgnacja potrafi zdziałać cuda.

Cena i dostępność: Produkt można kupić w aptekach, sklepach internetowych, a cena jest przyjemnie niska- 10 zł.

Podsumowanie: Nie mam do niego zastrzeżeń, jedynym minusikiem jest fakt, że ciężko wycisnąć go z opakowania. Jestem w stanie to wybaczyć, ponieważ kosmetyk jest rewelacyjny.

Znacie kosmetyki Tisane?

poniedziałek, 11 listopada 2019

Który produkt skutecznie ratuje spierzchniętą skórę dłoni? Nacomi Fit Lovers Krem do rąk - Arbuz.

Bardzo polubiłam się z marką Nacomi, dlatego co jakiś czas lubię wypróbować coś nowego. Tym razem skusiłam się na krem do rąk, który został stworzony dzięki współpracy firmy z parą Fit Lovers.


O produkcie:
Krem do rąk - Arbuz Nacomi Fit Lovers stworzony został na bazie masła illipe, witaminy E, oleju ze słodkich migdałów. Krem wykazuje dogłębne działanie nawilżające i wygładzające delikatną skórę dłoni. Jego treściwa konsystencja przeciwdziała utracie wody, jednocześnie nie pozostawiając tłustego filmu. Zapach soczystego arbuza orzeźwia umysł przy każdym użyciu. Kosmetyk wegański.

Skład: Aqua, Shorea Robusta Seed Butter, Glycerin, Cetyl Alcohol, Coco-Caprylate/Caprate, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Stearic Acid, Parfum, Theobroma Cacao (Cocoa) Seed Butter, Parfum, Benzyl Alcohol, Sodium Lauroyl Glutamate, Dehydroacetic Acid

Opakowanie: Do zakupu przyczynił się rozmiar opakowania. Mała tubka o pojemności 30 ml zauroczyła mnie swoją barwną szatą graficzną oraz poręcznym rozmiarem, który zmieści się w każdej kosmetyczce. Miękkie opakowanie ułatwia wydobycie kosmetyku.

Zapach: Jestem ogromną fanką orzeźwiających, arbuzowych nut zapachowych, dlatego jestem zakochana w owocowym aromacie produktu. Słodki zapach utrzymuje się na skórze przez dłuższy czas, uwielbiam go!

Konsystencja: Krem jest dość gęsty, a zarazem lekki. Wchłania się w ekspresowym tempie, a do tego nie pozostawia tłustej, lepkiej warstwy. 

Działanie: Użycie produktu przynosi mi natychmiastową ulgę, kosmetyk cudownie nawilża i koi przesuszone, spierzchnięte dłonie. W rezultacie mogę cieszyć się jędrną, gładką, przyjemnie miękką skórą. Mazidło rewelacyjnie chroni przed wiatrem i chłodem. 

Cena i dostępność: Kosmetyki Nacomi można zakupić w sieci lub wybranych drogeriach. Cena regularna sięga 9,99 zł, ja kupiłam go na promocji za około 5. 

Podsumowanie: Cudowny aromat oraz skuteczne działanie, czego chcieć więcej? 

Który produkt pielęgnujący skórę dłoni jest Waszym ulubionym?

środa, 6 listopada 2019

Nowości ze sklepu Born Pretty. Trzy płytki do stemplowania oraz pyłek holo.

Kilka tygodni temu dotarło do mnie kolejne zamówienie ze sklepu Born Pretty. Uwielbiam ich dział paznokciowy ze względu na niesamowite urozmaicenie asortymentu oraz całkiem przyjemną jakość.
Tym razem w paczuszce znalazły się trzy płytki do stemplowania oraz pyłek holo, który wybrałam z myślą o siostrze.


Sklep oferuje dwa rodzaje pyłków holograficznych. Pierwszy posiada mikroskopijne drobinki o jednakowym rozmiarze, drugi zainteresował mnie ze względu na błyskotki
 o różnej wielkości. Uwielbiam efekt połyskującej tęczy na paznokciach, zwłaszcza latem, gdy te mienią się milionem barw. Sądzę, że produkt będzie interesującym dodatkiem podczas zimowych oraz sylwestrowych stylizacji. Niedługo postaram się wyczarować kilka zdobień na wzornikach, aby napisać krótką recenzję.
Kosztuje $6.99, a opakowanie mieści w sobie aż 10 ml pyłku.


Wiecie, za co uwielbiam sklep Born Pretty? Za piękne kształty na płytkach do stemplowania. Sama zdecydowałam się na zamówienie trzech, które na żywo zrobiły na mnie ogromne wrażenie.
Pierwsza z nich przedstawia marmurkowy wzór, który do niedawna był niezwykle popularny. Uważam, że jest to rewelacyjne rozwiązanie dla osób, którym podoba się marmur, a niekoniecznie potrafią go odwzorować na paznokciu (tak jak ja). Produkt kosztuje $3.99, sądzę, że jest wart tej ceny.

Kwiatów nigdy dość, dlatego nie mogłam się oprzeć kolejnej płytce z tym wzorem, który można odbić na paznokciu lub użyć go do stworzenia własnych naklejek, które urozmaicą manicure.
Maleństwo kosztuje tylko $1, a prezentuje się niesamowicie.

Na samym końcu kolejny ulubieniec, czyli płytka składająca się z kwiatów, konturów oraz wzorów geometrycznych. Precyzyjne elementy odmienią każdą stylizację!
Cena? Tylko $2.59

Co sądzicie o przesyłce? Który produkt najbardziej przypadł Wam do gustu?

środa, 23 października 2019

UGOŁ PROFF - WĘGLOWY ŻEL DO MYCIA TWARZY DOSKONAŁE OCZYSZCZENIE - FITOKOSMETIK

Z końcem wakacji, skończył się również mój żel do mycia twarzy. Postanowiłam wypróbować coś nowego, dlatego bez wahania postawiłam na produkt Fitokosmetik o nietypowym odcieniu.


O produkcie:
Żel natychmiastowo odświeża i pozostawia uczucie miękkości i czystości. Aktywny węgiel bambusowy eliminuje niedoskonałości na skórze, skutecznie pochłania zanieczyszczenia i toksyny, przywraca skórze rozkoszną promienność i zdrowy koloryt.

Naturalny olejek kokosowy nawilża i odżywia skórę, nasyca ją cennymi witaminami i minerałami, nadaje miękkość i jedwabistość. Lodowata woda miękko i delikatnie tonizuje skórę, nasyca ją wilgocią. Specjalnie opracowany skład żelu daje efekt profesjonalnego zabiegu – witaminowej mezoterapii.

Zawiera składniki:
- Aktywny węgiel bambusowy
- Olej kokosowy
- Lodowata woda topniejąca

Właściwości:
- Głęboko oczyszcza skórę
- Eliminuje niedoskonałości
- Nasyca witaminami i minerałami
- Przywraca skórze zdrową promienność

Skład: Aqua, Thermal Water, Charcoal Powder, Cocos Nucifera Oil, Helianthus Annuus Seed Oil, Sodium Cocoamphoacetate, Cocamidopropyl Betaine, Decyl Glucoside, Xanthan Gum, Glycerin, Parfum, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Sorbic Acid.

Opakowanie: Przypadł mi do gustu pomysł z poręczną, zakręcaną saszetką. W opakowaniu znajdziemy 100 ml żelu, który wystarczy nam na kilka tygodni. Szata graficzna przyciąga wzrok, moim zdaniem jest niezwykle estetyczna.

Zapach: Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam! O matko, jak on pieści zmysły! Jeśli kochacie aromat kokosowych ciasteczek, na bank będziecie zachwyceni. 

Konsystencja: Po otwarciu opakowania ujrzymy czarny, średniogęsty żel, który w kontakcie z wodą wytwarza szarą piankę. Nie zauważyłam, aby produkt przesuszał i tworzył efekt ściągniętej maski, nie spowodował również zaczerwieniania i podrażnienia. Był łagodny dla mojej wrażliwej, naczynkowej cery. 

Działanie: Zakochałam się w jego właściwościach od pierwszego użycia. Kosmetyk rewelacyjnie oczyszcza skórę z wszelkich zanieczyszczeń i resztek makijażu. Delikatnie zmatowiona cera prezentuje się nienagannie. Skóra nabiera niezwykłego blasku oraz miękkości i gładkości. 

Cena i dostępność: Produkty marki Fitokosmetik można zamówić w sieci, cena żelu waha się w granicy 7-10 zł. 

Podsumowanie: Żel głęboko oczyszcza, a przy tym nie szkodzi wrażliwej skórze. Jestem nim oczarowana, dlatego zakupię go ponownie. 

Znacie asortyment tej marki?
Jaki żel do mycia twarzy lubicie najbardziej?

piątek, 11 października 2019

Trafiłam na prawdziwy hit pielęgnacyjny! Bee Natural, pomadka ochronna.

Jesienią i zimą moje usta są wiecznie przesuszone, dlatego szukam idealne pomadki, która uchroni je przed pękaniem i suchymi skórkami. Podczas promocji na pielęgnację
 w drogerii Rossmann zauważyłam dział z kosmetykami Bee Natural. Spośród kilku wersji smakowych, zdecydowałam się na moje ulubione mango.


O produkcie:
100 % Naturalny balsam do ust z woskiem pszczelim, regeneruje usta, natłuszcza, wygładza. 


Opakowanie: Pomadka o wadze 4,2 g jest niewielka, spokojnie zmieści się w każdej kieszonce czy kosmetyczce podręcznej. Ogromnie cieszy mnie fakt, że kosmetyk został zapakowany w kartonowe pudełeczko, które chroni przed niechcianym otwarciem
 w sklepie. Na etykiecie znajdziemy najważniejsze informacje o produkcie.



Zapach: Słodki aromat pomadki niestety nie pachnie owocowo. Żałuję, ponieważ kocham aromat mango. Nuty zapachowe po rozprowadzeniu produktu kojarzą mi się ze słodkim budyniem.


Konsystencja: Jasny sztyft nie jest twardy, rewelacyjnie sunie po ustach, pozostawia przyjemną, delikatną warstewkę. Balsam w żadnym przypadku nie jest lepki, za to jest niesamowicie trwały i odżywczy.

Działanie: Tak jak już wspomniałam, kosmetyk pozostaje wyczuwalny na ustach przez wiele godzin, dlatego uwielbiam stosować go na noc, aby nawilżyć przesuszone usta. 
Te w rezultacie są gładkie i miękkie, produkt z woskiem pszczelim cudownie regeneruje. 
Po dłuższym czasie mogę stwierdzić, że chroni przed chłodem i wiatrem, pożegnałam spękane wargi i nieestetyczne skórki.

Cena i dostępność: Kosmetyki Bee Natural są dostępne w drogerii Rossmann za około 11 złotych.

Podsumowanie: Uwielbiam! O tej porze roku mam fioła na punkcie produktów pielęgnacyjnych, coś czuję, że pozostanę z nim na dłużej.

Jaką pomadkę ochronną lubicie najbardziej?

czwartek, 19 września 2019

Rewelacyjne złuszczenie i mocne nawilżenie? Peeling do ciała sól i olej z awokado Efektima.

Nadszedł czas, abym podzieliła się z Wami moimi spostrzeżeniami na temat ostatniego peelingu marki Efektima. Wypróbowałam już wszystkie warianty, każdy z nich miał masę plusów. Na samym końcu opowiem Wam o wersji solnej z dodatkiem oleju z awokado.


O produkcie:
Regeneracja, nawilżenie natychmiastowe wygładzenie skóry.
Chcesz w szybki i przyjemny sposób poprawić gładkość oraz komfort swojej skóry, sięgnij po peeling solny połączony z olejem z awokado. Sól to jedne z najskuteczniejszych drobinek peelingujących natomiast olej z awokado uznawany jest za jeden z najlepszych olejów nawilżająco- regenerujących.

Opakowanie: Już tyle razy powtarzałam, że jestem zakochana w szacie graficznej saszetek, które mieszczą w sobie 30 ml produktu. Niewielka pojemność wystarczyła mi na dwa zabiegi złuszczające całego ciała. Małe opakowanie będzie idealnym rozwiązaniem dla osób uwielbiających podróże, ponieważ mazidło nie zajmuje dużo miejsca w kosmetyczce.

Zapach: Pozytywnym zaskoczeniem był świeży, rześki, cytrusowy aromat peelingu. Nuty zapachowe dodają energii, pobudzają do działania.

Konsystencja: Biała masa z mnóstwem drobinek jest gęsta, konsystencją przypomina pastę. Warto pamiętać, aby nie nakładać produktu na podrażnioną, zranioną czy depilowaną skórę. Sól naprawdę mocno drapie, nie nada się dla wrażliwców.

Działanie: Peeling sprawdził się u mnie na 6! Ścierak rewelacyjnie złuszczył stary naskórek, ciało było przyjemnie gładkie, oczyszczone i miękkie. Zauważyłam, że kosmetyk mocno odżywia, pozostawia na skórze tłustawą warstwę, która nie jest lepka i klejąca.
Olej z awokado świetnie nawilża, dzięki czemu nie muszę korzystać z balsamów.

Cena i dostępność: Produkty Efektima są dostępne między innymi w Rossmannie, cena jednej saszetki sięga ok. 7 złotych.

Podsumowanie: Peeling solny z olejem z awokado jest godny polecenia. Kosmetyk działa, nie uczula, dodatkowo nawilża i pielęgnuje. Cudo!

Używaliście produktów Efektimy?

poniedziałek, 9 września 2019

Pod lupą. Mnóstwo zdjęć oraz recenzja neonowych lakierów do stemplowania od Born Pretty.

Czekałam na nie całe lato, niestety przesyłka dotarła do mnie za późno. Pod koniec wakacji odebrałam paczuszkę wypełnioną lakierami neonowymi, które zauroczyły mnie swoją barwą. W zamyśle firmy malowidła są przeznaczone do stemplowania, jednak nie sprawdziły się u mnie tak, jak oczekiwałam. Dlaczego? Dowiecie się tego z dzisiejszej recenzji.


Carry on

Fist fight

Stop us

Look back

Wondering



Opakowanie: Każda buteleczka jest zabezpieczona przez papierowy kartonik, na którym znajdziemy informacje o produkcie. Szklane opakowanie o pojemności 6 ml charakteryzuje się prostą, schludną szatą graficzną.

Pędzelek: Czarne, długie włosie równomiernie rozprowadza lakier po płytce, a przy tym go nie ściąga. Pędzel jest dość wąski, dlatego bez problemu można dojechać do skórek. W przypadku produktów do stemplowania trzonek kosmetyków Born Pretty jest jasny.

Konsystencja: Lakier jest naprawdę gęsty, malowanie całej płytki może być problematyczne, ponieważ malowidło zastyga w ekspresowym tempie, drobne poprawki są niemal niemożliwe. 
Podczas stemplowania odciśnięty wzór nie rozmazuje się, zachowuje swoją ostrość. Po wyschnięciu kosmetyk przybiera satynowe wykończenie. 

Pigmentacja/krycie/kolor: W ofercie sklepu znajdziemy aż 8 neonowych odcieni, sama posiadam 5. 
Neonowe kolory potrafią być problematyczne, ponieważ w większości przypadków ich pigment jest dość słaby. Do pełnego krycia potrzebuję 2-3 warstw, dlatego też byłam delikatnie rozczarowana intensywnością odbitych szablonów.

- 01 Carry on, żółty. 
- 02 Fist fight, zielony
- 04 Stop us, pomarańczowy
- 05 Look back, różowy
- 07 Wondering, malinowy

Trwałość: Wiadomo, każdy odbity wzór trzyma się na płytce aż do zmycia. Jeśli malujemy całą płytkę, czas ten wynosi 5-6 dni. Przez ten cały okres nie musimy obawiać się o popękaną warstwę, starte końcówki czy nieestetyczne odpryśnięcia. Do zabezpieczenia lakieru używam topu z drobinkami holo, całość wygląda bombowo!

Sposób usunięcia: Malowidło można bezproblemowo usunąć przy pomocy zmywacza, produkt nie barwi płytki i skórek.

Cena i dostępność: Kosmetyki można zamówić w sklepie Born Pretty lub Alieexpress. Czas dostarczenia przesyłki jest dość długi, od 4 do 6 tygodni. Link - KLIK!

Podsumowanie: Z jednej strony jestem potwornie rozczarowana odbitymi wzorami, z drugiej zaś podobają mi się żywe, wyraziste kolory na całej płytce. Tak więc kosmetyk nie do końca nadaje się do stemplowania, ogromna szkoda.

Lubicie neonowe kolory?
Szablon stworzony z przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.