Na moim blogu nie ukazał się jeszcze post o tym, jak dbam o swoją cerę zaraz po przebudzeniu.
Zawsze staram się znaleźć czas na odpowiednią pielęgnację i użyć ulubionych produktów.
Oczywiście różni się ona od wieczornej rutyny, o której opowiem Wam potem.
Dwa razy w tygodniu robię delikatny peeling, wykorzystuję w tym celu pomarańczowego ścieraka, który zawiera drobne błyszczące drobinki. Działa oczyszczająco i rozświetlająco.
Skóra wygląda promiennie i zdrowo.
Gdy rezygnuję w peelingu, wybieram jeden z dwóch żeli, które można kupić w Biedronce. Bardzo fajnie odświeżają i myją cerę. Nie przesuszają, nie uczulają, nie podrażniają. Skóra wygląda świeżo i jest pozbawiona suchych skórek.
Ostatnio moim ulubieńcem stała się mgiełka do twarzy. Płyn uszczelnia naczynka, obkurcza je oraz ściąga rozszerzone pory. Obawiałam się, że będę o nim zapominała, ale postawiony w widocznym miejscu robi furorę i używam go kilka razy dziennie w celu odświeżenia.
Uwielbiam efekt gładkiej i wypoczętej cery.
Na końcu obowiązkowo stawiam na krem, który ma zmniejszyć widoczne pory. Nie chcę za bardzo rozpisywać się o jego właściwościach, ponieważ chcę podzielić się z wami szczegółową opinią.
Jak widać, rano stawiam na minimalizm. Zależy mi na nawilżeniu oraz pozbyciu się nadmiaru sebum. Przez cały dzień twarz musi wyglądać czysto i promiennie, bo nie zawsze noszę makijaż.
Każdego miesiąca staram się wprowadzić inne produkty pielęgnacyjne i szukam kolejnych ulubieńców.
Jestem ciekawa, jak dbacie o cerę po przebudzeniu?
Opowiedzcie o swoich ulubieńcach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdy komentarz jest dla mnie ważny, dzięki Tobie pisanie recenzji ma sens.