Nareszcie usiadłam spokojnie do laptopa i postanowiłam napisać kontynuację SYTUACJI, KTÓRE POTRAFIĄ WPIENIĆ KAŻDĄ KOBIETĘ!
Poprzednia seria cieszyła się popularnością, więc postanowiłam opisać nowe przypadki.
Saszetki otwierane przy pomocy piły motorowej- zawsze mam problem z otwarciem saszetek z maskami. Niektóre mam wrażenie, nie chcą popuścić nawet przy pomocy nożyczek.
Pozostałości maski na włosach- posiadaczki długich pasm wiedzą, jak czasem ciężko domyć je z wszelkich odżywek i masek.
Ostatnio o takim przypadku dowiedziałam się rano, gdy wstałam ze sztywnymi włosami i spieszyłam się do wyjścia.
Kosmetyki na ubraniach- zawsze, gdy muszę wyjść, ubrudzę się tuszem, podkładem lub szminką. Na szczęście zaopatrzyłam się w cudowne mydełko, które doczyści każdą plamę.
Manicure pod kontrolą!- a raczej tak chciałybyśmy myśleć. Zawsze w najmniej oczekiwanym momencie złamiemy paznokcia lub „wyschnięty” lakier odciśnie się na pościeli podczas snu.
Otwarte nowości- niestety raz zdarzyło mi się kupić pomadkę, która była użyta. Wybrałam ją z samego środka, a i tak ktoś ją zmacał. Od teraz proszę ekspedientkę , aby wybrała mi odcień z szuflady pod szafą.
Znikające jaskółki- idziesz na pewniaka w pięknym, dopracowanym makijażu oka, a gdy dotrzesz na miejsce, wyglądasz jak poszkodowana? Wiosną moje oczy niemiłosiernie łzawią i nie mogę pozwolić sobie na kocie oko. Eyeliner idzie w zapomnienie i wraca dopiero latem.
Nieplanowane ombre- zawsze boję się pomalować usta ciemniejszą pomadką. Mam wrażenie, że zje się nierównomiernie i będę miała samą obwódkę i pusty środek.
U mnie nie działa- oj nie jeden raz liczyłam na super efekt, a tu figa z makiem. Krem nie nawilżał, maska nie oczyszczała, a puder znikał po godzinie. Od teraz sugeruję się opinią osób, które mają podobny typ cery.
Czy Was też denerwują te sytuacje?
Które momenty doprowadzają Was do furii?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdy komentarz jest dla mnie ważny, dzięki Tobie pisanie recenzji ma sens.