Jak dbałam o włosy w kwietniu?

Już dawno nie opowiadałam Wam, jak troszcze się o moje włosy. Kwiecień mogę zaliczyć do miesiąca, w którym wykończyłam najwięcej produktów pielęgnacyjnych. 

Delikatnie podcięłam rozdwojone końcówki,które i tak są u mnie rzadkością.

Szampon:

-Szampony Pantene Pro-V do codziennej pielęgnacji- najlepszy na świecie. Włosy po nim są jak marzenie. Gładkie, miękkie i pachnące. Nie podrażnia skalpu, a pasma po wyschnięciu nie są sztywne i matowe.

-Rossmann, Isana Med, Jeden Tag Shampoo- kupiłam go dla siostry, ale sama skusiłam się na kilka użyć. Był w miarę okej, mył porządnie, ale po czasie zauważyłam, że powoduje łupież.

-Balea Men Shampoo Fresh- czy już wspominałam, że uwielbiam myć włosy męskimi szamponami? Gdy robi się cieplej, stawiam właśnie na nie. Mają świeższy aromat i zdecydowanie lepiej oczyszczają. Ten porwałam tacie i chociaż mył dobrze, nie polubiłam się z nim.

-Alterra, Glanz Shampoo Aprikose & Weizen- produkt, o którym pisałam już rano. Bardzo chętnie wypróbuję inne wersje.

Maski/odżywki:

-Fitomed odżywka do włosów normalnych- pięknie nabłyszczała, wygładzała i nawilżała. Pomimo małej pojemności była bardzo wydajna.

-Maska Kallos Milk- moja ulubiona. Pasma po niej są jak marzenie. Dociążone, gładkie i zadbane.

-Maska Kallos Banana- lubię ją za to, że włosy iskrzą się jak diamenciki. Jest całkiem dobra, chociaż nie najlepsza.

-Maska Kallos Multivitamin- chyba mam słabość do tej firmy. Użyłam jej dopiero kilka razy i ciężko jest mi opowiedzieć o niej coś więcej. Na razie spisuje się dobrze, zobaczymy co dalej.

-Maska jajeczna Babci Agafii- mój hit. Jeszcze nigdy moje włosy nie były tak przyjemne w dotyku. Świetna, chociaż nie wydajna.

-Jedwab Marion- na końce użyłam niezastąpionego jedwabiu. Końce przestały się wywijać i rozdwajać.

Niestety w tym miesiącu zabrakło czasu na olejowanie. Mam nadzieję, że w maju będę regularna i wykończę butelkę oleju lnianego.

Moje drogie, szukam fajnej maski,która genialnie nawilży włosy. Licze na Waszą pomoc :)