Postanowiłam podjąć się wyzwania "Opróżniamy nasze kosmetyczki!", które pojawiło się na stronie Trusted Cosmetics.
Przez 6tygodni będę pisać o swoich faworytach kosmetycznych. Mam nadzieję, że dzięki temu przedsięwzięciu poznam wiele interesujących blogów o podobnej tematyce.
W tym tygodniu za zadanie mamy opowiedzieć o naszych kosmetyczkach i ulubionych produktach.
Postanowiłam nie pokazywać całości, a jedynie rzeczy, które na bank wzięłabym ze sobą w podróż, ponieważ są najlepsze i warte uwagi.
W dalszych częściach będę ukazywać więcej skarbów, więc tym razem pokazałam najlepsze perełki, bez których nie mogę się obejść.
W dalszych częściach będę ukazywać więcej skarbów, więc tym razem pokazałam najlepsze perełki, bez których nie mogę się obejść.
Miesiąc temu byłam na weselu i właśnie te cuda pojechały w daleką drogę.
PS Odpuściłam sobie pokazywanie szamponu i innych produktów do włosów, bo o tych faworytach piszę dość często.
Na samym początku kolorówka, która towarzyszy mi w niezmienionym składzie od wielu miesięcy:
MUR Hot Smoked- jedna z piękniejszych palet. Z jej pomocą można wykonać dzienny oraz wieczorowy makijaż. Kilka kolorowych ocieni sprawi, że make-up nie będzie nudny i nijaki.
Plusem jest fakt, że w środku znajdziemy zarówno maty, jak i połyskujące cienie.
Malowidła mają genialną pigmentację i porządną trwałość. Przez większość czasu wyglądają przepięknie i wydobywają blask naszych tęczówek.
Rimmel Lasting Finish 25h- najlepszy podkład, jeśli chodzi o ogólny efekt, wykończenie, trwałość i cenę. Jestem posiadaczką cery mieszanej i ten produkt naprawdę daje radę podczas gorącej pogody.
Największy test przeszedł na weselu, ponieważ od 14 do 4 nie musiałam nic poprawiać! Nie miałam bazy, a mimo to, malowidło trzymało się do samego końca.
Rimmel Stay Matte- faworyt wśród wszystkich pudrów. Nie miałam jeszcze takiego kosmetyku, który przez 8godzin zapewnia idealny mat. Moja cera nie błyszczy się jak kula dyskotekowa, bo po użyciu posiada przyjemne satynowe, matowe wykończenie.
Maybelline Sensational-po pierwszym użyciu myślałam, że się nie polubimy. Na początku tusz posiada dość rzadką, klejącą konsystencję. Z czasem jednak nauczyłam się współpracy i mogę czarować długim i pogrubionym wachlarzem rzęs.
Maybelline Colour Tatoo 24h- posiadam kultowy kolor Taupe, którym wypełniam brwi. Cień nadaje się do tego idealnie, ponieważ posiada genialną trwałość i nie muszę obawiać się, że przypadkiem zetrę sobie kawałek malunku. :D
Konturówki- tutaj znajdziecie kredki Essence, Smart Girls Get More oraz Golden Rose. Każdą polecam z czystym sercem, ponieważ dają piękne, matowe wykończenie i nie przesuszają naszych warg.
Po moich kolorówkowych wywodach czas na resztę.
5th Avenue- mój ukochany! Dawno nie miałam tak pięknego zapachu, który sprawia, że czuję się kobieco.
Płyn micelarny Garnier z olejkiem arganowym- dostałam go do testów i polubiłam od pierwszego demakijażu. Dzięki niemu nie muszę się martwić o wodoodporny makijaż i podrażnienia. Kiedyś to było codziennością, ponieważ przez 10minut nie mogłam pozbyć się jednej kreski z powieki.
Chusteczki nawilżone- zawsze towarzyszą mi w kosmetyczce czy torebce. Podczas długich podróży są wybawieniem! Szczególnie kiedy zejdzie powietrze z opony w aucie i musisz ją napompować.
Maska dziegciowa Bania Agafii- używam jej od ponad roku i kupiłam już następne opakowanie. Moja cera jest oczyszczona oraz pozbawiona nadmiaru sebum. Twarz wygląda promiennie i zdrowo.
Żel Dove-jedna z najlepszych firm, która produkuje żele pod prysznic. Dzięki nim moja wrażliwa skóra jest ukojona i nawilżona.
Gratuluję każdemu, kto dotarł do końca moich wywodów. Jak widać nie muszę brać małej walizki, aby zebrać moich faworytów.
Jestem ciekawa jak wygląda Wasza kosmetyczka?
Bierzecie udział w projekcie? Jeśli tak, chętnie poczytam Wasze posty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdy komentarz jest dla mnie ważny, dzięki Tobie pisanie recenzji ma sens.