No troszkę potrwało,nim zdecydowałam się na napisanie recenzji mojej ulubionej maski. Sama nie mam pojęcia,dlaczego tak długo zwlekałam, pewnie z lenistwa. Gdy ją kupiłam w sierpniu,było totalną nowością i nie miałam pojęcia o jej istnieniu. Używam jej do 2-4 razy w miesiącu.
Dziś popisze troszkę o masce Kallos,które jest niezawodna.
Specjalna formuła botoxu do włosów wzbogacona keratyną, kolagenem i kwasem hialuronowym w jedyny w swoim rodzaju sposób wzmacnia słabe, cienkowłókniste, suche i łamiące się włosy. Dzięki zawartości specjalnych składników wyjątkowo szybko odnawia i regeneruje strukturę uszkodzonych włókien włosów, jak również przywraca naturalną elastyczność włosów. Poprzez zastosowanie włosy odzyskają doskonałą strukturę, staną się olśniewająco błyszczące i zdrowe.
Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Olea Europaea Oil, Cocos Nucifera Oil, Parfum, Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Panthenol, Hydrolized Keratin, Soluble Collagen, Sodium Hyaluronate, Citric Acid, Propylene Glycol, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone.
Maska znajduje się w typowym, litrowym, nieprzeźroczystym opakowaniu. Mam problem z odkręceniem wieczka,gdy mam mokre dłonie. Oczywiście opakowanie nie jest zabezpieczone sreberkiem i istnieje ryzyko,że ktoś otworzy produkt przed zakupem.
W środku znajdziemy białą,średnio gęstą masę. Konsystencją nie różni się od rodzeństwa. Produkt jest wydajny,nie spływa z włosów podczas aplikacji oraz nie ma problemów z zmyciem. Używam jej od sierpnia i pewnie skończy mi się za 2/3tygodnie. Mam gęste włosy po pas,więc maska spokojnie wystarczy na rok u osób z krótkimi włosami. Nie musicie się obawiać,data ważności sięga 12miesięcy od otwarcia.
Maseczka ma bardzo przyjemny zapach,który jest lekko wyczuwalny po umyciu włosów.
Używam jej zawsze na umyte włosy i trzymam ok. 15 minut. Po tym czasie widzę znaczną różnicę. Włosy są pięknie dociążone,miękkie,sypkie,błyszczące oraz końce nie są szorstkie.
Przez ostatni tydzień niemal ciągle nosiłam związane włosy. Gdy je rozpuszczałam byłam w rozpaczy. Były suche,końce w tragicznym stanie. Najgorsze były supełki,które zrobiły się na włosach.
Przypomniałam sobie o "cudownej masce" i pokochałam ją na nowo. Myślałam,że potrzebne im cięcie (ok.10cm) zaś tutaj wystarczyło nawilżenie w postaci Pro-Toxu.
Końce przestały się wywijać i są przyjemnie mięciusie, jak futerko króliczka. Mam ochotę je miziać dzień i noc.
Nie zauważyłam minusów w działaniu,więc oceniam ją na 10/10.
Jak widać skład jest całkiem przyjemny i moje włosy zaakceptowały go w 100%. Widziałam,że nie ma problemu z dostępnością. Maskę można dostać w Wispolu,Naturze,drogeriach internetowych i małych sklepikach.
Za litr zapłaciłam tylko 10,90zł.
Używałyście może tego cudeńka?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdy komentarz jest dla mnie ważny, dzięki Tobie pisanie recenzji ma sens.