Nie ma nic lepszego od wieczornego spa, interesującej książki i ciepłej herbatki z cytryną. Uwielbiam nałożyć maseczkę oraz zrelaksować się zwłaszcza teraz, gdy na zewnątrz jest już chłodno i wcześnie robi się ciemno. Ostatnio na mojej twarzy wylądowała miodowa maska 7th Heaven.
O produkcie:
Przeznaczona do każdego rodzaju skóry. Dzięki użyciu unikalnego kremowego peelingu z miodem Twoja twarz będzie dokładnie oczyszczona. Granulki jojoby otwierają pory i usuwają z nich zanieczyszczenia. Maska zawiera odżywczy krem , miód manuka, kakao, masło Shea oraz olejek jaśminowy, który poprawia napięcie skóry.
Opakowanie: Saszetka o pojemności 10 ml i pięknej szacie graficznej wystarczyła mi na jedno użycie.
Zapach: Sądzę, że maseczka zrobi furorę wśród osób, które uwielbiają miód. Mazidło pachnie naturalnie i bardzo realistycznie, aromat jest bardzo przyjemny, pieści nasz zmysł węchu.
Konsystencja: Dość rzadką, lejącą, żelową konsystencję najlepiej nakładać przy pomocy pędzelka. Lepiący produkt w kolorze miodu należy rozprowadzić jak najcieniej, aby kosmetyk nie spłynął podczas aplikacji na twarz. Po upływie 20-25 minut maska zastyga całkowicie tworząc powłoczkę, którą później można ściągnąć w całości.
Działanie: Miodowa maska nie tylko oczyszcza, ale również odżywia i nawilża. Skóra po zabiegu jest ładnie napięta, niezwykle miękka i gładka, a do tego promienna i jasna.
Bardzo lubię maseczki peel-off, ponieważ nie podrażniają mojej twarzy i nie mają negatywnego wpływu na stan cery.
Cena i dostępność: Maseczki 7th Heaven można zakupić on-line lub w drogeriach i większych marketach. Ich cena waha się w granicy 5-7 zł za sztukę.
Podsumowanie: Czy je polubiłam? Oczywiście, że tak. Twarz po zabiegu jest delikatnie zmatowiona i zadbana, rezultat podoba mi się w 100%.
Znacie maseczki 7th Heaven?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdy komentarz jest dla mnie ważny, dzięki Tobie pisanie recenzji ma sens.