Dacie wiarę, że nie miałam nigdy styczności z azjatycką pielęgnacją? No dobra, czarna maska się nie liczy, ponieważ ją można zakupić bez problemu w niemal każdej drogerii. Najbardziej ciekawiły mnie przeróżne mazidła, które zachwycają właściwościami i opakowaniami. Tak w moje dłonie dzięki uprzejmości firmy Green Asia trafiły 4 produkty, które mają zadbać o stan mojej skóry. Na pierwszy rzut poszła wiśniowa maseczka przeznaczona dla cery naczynkowej.
O produkcie:
OCHRONA ANTYOKSYDACYJNA - ODŻYWIENIE KOMÓREK SKÓRY - OCZYSZCZENIE Z MARWYCH KOMÓREK - IDEALNA DLA CERY NACZYNKOWEJ
Pure white. Składniki maski zapewniają silne działanie antyoksydacyjne, dzięki czemu skutecznie opóźnia procesy starzenia. Maska stosowana systematycznie dodatkowo wzmacnia naczynia krwionośne. Dzięki takiemu połączeniu składników skutecznie opóźnia procesy starzenia (powstawanie zmarszczek i wiotczenie skóry), odżywia, oczyszcza, zmiękcza, napina i nawilża skórę. PRUNUS AVIUM EXTRACT: w owocach wiśni, oprócz wody, znajduje się cała gama przeciwutleniaczy m.in. antocyjany. Są to barwniki, jedne z silniejszych antyoksydantów. Ponadto wiśnie są cennym źródłem potasu, witaminy C, pektyny oraz kwasów organicznych o działaniu przeciwzakrzepowym i wzmacniającym naczynia krwionośne. Jest idealny dla: cery suchej, delikatnej, podrażnionej, wymagającej nawilżenia i cery naczynkowej.
Skład: WATER, GLYCERIN, BUTYLENE GLYCOL, PRUNUS AVIUM EXTRACT, ALLANTOIN, ALOE BARBADENSIS OLI EXTRACT, HYALURONIC ACID, HYDROXYETHYL, DIAZOLIDINYL UREA, ETHYLCELLULOSE, DISODIUM EDTA, VITAMIN C, FRAGRANCE, VITAMIN E
Opakowanie: Spora saszetka z przyciągającą wzrok szatą graficzną skrywa w sobie całkiem gruby, biały płat. Wewnatrz znajduje się mnóstwo odżywczego płynu, którego po wyciągnięciu maski zostaje ponad połowę, dlatego wiśniowego kosmetyku (potem samego płynu) użyłam dwa razy, aby nie marnować azjatyckich dobroci.
Jestem pozytywnie zaskoczona płatem, który jest naprawdę porządny i dobrze wycięty, nie zsuwa się z twarzy podczas domowego spa, dlatego możemy spokojnie siedzieć.
Zapach: Subtelny i delikatny aromat przypomina mi swoim zapachem czereśnie (może azjatyckie wiśnie pachną inaczej?). Jest on naprawdę przyjemny i umila pielęgnację.
Konsystencja: Jak już wcześniej wspomniałam, maska została nasączona bezbarwnym płynem, który ma konsystencję wody. Po upływie 25-30 minut płat pozostaje zupełnie suchy, a odżywcze składniki wnikają w głąb skóry. Po ściągnięciu twarz jest delikatnie lepka, dlatego należy ją umyć.
Działanie: Cera po usunięciu maski jest niesamowicie gładka i miękka. Mam wrażenie, że jest dodatkowo napięta i jędrniejsza. Skóra bez dwóch zdań była cudownie nawilżona i odżywiona. Produkt nie podrażnił mnie oraz nie spowodował zaczerwienienia.
Cena i dostępność: Maseczka kosztuje 9,00 zł i oczywiście można ją dostać w sklepie Green Asia wraz z mnóstwem innych produktów.
Podsumowanie: Twarz po wiśniowej maseczce wyglądała zdrowo i promiennie, uważam, że regularne używanie mogłoby mieć dobry wpływ na naczynka.
Lubicie azjatyckie kosmetyki?
Które polecacie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdy komentarz jest dla mnie ważny, dzięki Tobie pisanie recenzji ma sens.