Tak wiem, do zimy został jeszcze miesiąc. Jednak na portalu Trusted Cosmetics już teraz rozpoczął się kilkutygodniowy projekt, który powstał również dzięki współpracy z blogerką Różowa Szminka. Kto mnie czyta, ten wie, że uwielbiam wszelkie wyzwania i również do tego podchodzę z niesamowitą przyjemnością. Dziś opowiem o pielęgnacji twarzy i ust, która zmienia się ze względu na porę roku.
Na samym początku kilka słów o kosmetykach pielęgnujących usta, ponieważ ich mam najmniej. O tej porze roku przykładam dużą uwagę do pielęgnacji delikatnych warg, dlatego w mojej torebce nie może zabraknąć pomadek ochronnych Nivea, które odpowiednio zabezpieczają moje usta przed chłodem i wiatrem. Produkt posiada niesamowity zapach, który mobilizuje mnie do regularnego używania.
Błyszczyk Wibo Lip Sensation jest moim faworytem, jeśli chodzi o kolor. W jego skład między innymi wchodzi kwas hialuronowy, który sprawia, że moje wargi są sprężyste, gładkie i miękkie.
Przechodząc już do pielęgnacji twarzy, nie mogę zapomnieć o jej demakijażu i odpowiednim oczyszczaniu. Od paru miesięcy mogę śmiało stwierdzić, że przyjaźnię się z olejkiem Resibo, który wyróżnia wspaniały skład i jeszcze lepsze działanie. Kosmetyk świetnie rozpuszcza sebum oraz usuwa zanieczyszczenia, moja skóra jest porządnie odżywiona i promienna.
Założę się, że różowy płyn micelarny Garnier jest ulubieńcem większości z Was. Produkt skutecznie pomaga mi zmyć makijaż, a jego właściwości kojące pomagają mi w pielęgnacji cery wrażliwej, która jest moim utrapieniem.
Jeśli już o tym mowa, to moim problemem są także naczynka na policzkach. Nie wyobrażam sobie, abym nie używała wody różanej. Kosmetyk od Make me Bio zastępuje także tonik, zdecydowanie łagodzi podrażnienia, a także przyspiesza proces regeneracji skóry. Warto wspomnieć, że woda wzmacnia delikatne naczynka, zapobiega ich pękaniu. Uważam, że jest to mój must have, ponieważ cera naczynkowa nie lubi chłodu.
Peeling Natura Estonica z ekstraktem z płucnicy islandzkiej i bambusa pomaga mi w usunięciu starego naskórka. Należy go regularnie złuszczać, aby odżywcze substancje lepiej wnikały w głąb skóry. Ścierak posiada małe i delikatne drobinki, które nie podrażniają mojej cery.
Moją miłością stały się algi arbuzowe od Bielendy, które dostarczają mojej cerze najpotrzebniejszych witamin i minerałów. Maseczka jest przeznaczona dla osób z naczynkami, ponieważ produkt koi. Niesamowity aromat arbuza i działanie rozświetlające sprawiają, że używam jej z przyjemnością.
Muszę przyznać, że zaprzyjaźniłam się z nawilżającymi maseczkami azjatyckimi, które są dla mnie nowością. W sezonie grzewczym skóra często jest przesuszona i wymaga odpowiednich esencji, które o nią zadbają.
Poza nawilżeniem dbam również o oczyszczenie, dlatego w moich zbiorach nie może zabraknąć glinek i plasterków oczyszczających na nos. Uważam, że są to kosmetyki, których nie może zabraknąć w mojej kosmetyczce.
Już na samym końcu o dwóch ulubieńcach, a mowa o kremie Lirene C+D. Wprawdzie nie mam jeszcze 30 lat, ale potrzebuję mocnego nawilżenia, które dostarcza mi krem.
Często sięgam również po arganowe mazidło Equilibra, stosuję je zazwyczaj pod makijaż. Dzięki tym kosmetykom moja skóra jest miękka i niesamowicie gładka, a dodatkowo bije od niej zdrowy blask.
Jakich kosmetyków używacie o tej porze roku?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdy komentarz jest dla mnie ważny, dzięki Tobie pisanie recenzji ma sens.