Kiedyś kupiłam Carmex w podstawowej wersji i byłam nim zauroczona. Podczas ostatniej promocji w Rossmannie skusiłam się na wersję Tropikalną, którą udało mi się dostać za 4-5zł.
Jesienią i zimą moje usta przypominają Saharę, są okropnie suche i spękane. Zazwyczaj używam wazeliny lub balsamów.
O produkcie:
Ochronny balsam do ust w sztyfcie-słodka brzoskwinia i soczyste mango to świetny sposób na odrobinę lata w samym środku zimy!
Balsam nakładaj obficie i równomiernie. Używaj go regularnie, zwłaszcza przed i po narażeniu na działanie słońca, wiatru lub niskich temperatur – dzięki temu twoje usta pozostaną zdrowe, zadbane i piękne. Stosuj często, aby zapewnić ochronę.
Skład:
Petrolatum, Lanolin, Isopropyl Palmitate, Euphorbia Cerifera Cera,Ozokerite,Parfum,Cera Alba,Cetyl Esters,Paraffin,Theobroma Cacao Seed Butter,Limnanthes Alba Seed Oil,Camphor,Ethyl Vanillin,Salicylic Acid,Menthol,Limonene,Benzyl Benzoate,Linalool.
Mazidło było opakowane w kartonik, więc kupiłam go bez obaw. Miałam pewność, że nikt go nie ruszał.
Mała pomadka jest bardzo poręczna i zmieści się nawet w portfelu, więc możemy mieć ją zawsze przy sobie. Patrząc na szatę graficzną, bez trudu odgadniemy dodatki, ponieważ w oczy rzucają się przepyszcze owoce. Uwielbiam brzoskwinię i mango, więc ciężko było mi się oprzeć przed zakupem. Jeśli chodzi o zapach, ten jest pomieszaniem zwykłego Carmexu ze słodką, delikatną nutą.
Wykręcany, lekko żółtawy sztyft posiada przyjemną, miękką konsystencję, która z łatwością rozprowadza się po ustach. Po rozsmarowaniu na wargach pojawia się błyszcząca warstwa, która w żadnym wypadku nie ma klejących właściwości. Z czasem wnika w głąb ust, więc dzięki temu te są przyjemnie gładkie, nawilżone i pozbawione wielkich skórek.
Carmex pomaga mi po zmyciu matowych pomadek, jest zawsze pod ręką, a do tego kusi mnie jego aromat. Czego chcieć więcej?
Lubicie balsamy Carmex?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdy komentarz jest dla mnie ważny, dzięki Tobie pisanie recenzji ma sens.