Moje włosy są bardzo długie i gęste, dlatego przykładam dużo uwagi do ich pielęgnacji.
O tej porze roku nie sprzyja im wysoka temperatura, promienie słoneczne oraz kąpiele w chlorowanej wodzie basenu. W rezultacie tracą twój blask, stają się jaśniejsze, a w dotyku przypominają siano. Końce są w opłakanym stanie, ponieważ zaczynają się rozdwajać i kruszyć.
Dziś kilka słów o mojej letniej pielęgnacji pasm, więcej o Wakacyjnym projekcie dowiecie się na portalu Trusted Cosmetics lub u blogerki Urodzianka.
O czym zawsze pamiętam latem?
- nakrycie. Od małego pamiętam o czapce lub kapeluszu, który nie tylko chroni pasma, ale również głowę przed udarem. Dzięki temu promienie słoneczne nie mają aż tak negatywnego wpływu na włosy.
- fryzjer. W każde wakacje wybieram się do osoby, która podcina zniszczone końcówki oraz skraca je, ponieważ pasma po pas latem są prawdziwą katorgą.
- czepek podczas kąpieli. Podczas pływania w chlorowanej wodzie lub morzu nasze pasma narażone są na substancje, które je wysuszają.
- rezygnacja z suszarki i prostownicy. Nie mam z tym problemu, ponieważ praktycznie ich nie używam. Latem uważam, że jest za gorąco, aby dodatkowo potraktować je dodatkowym ciepłem, które przecież nie jest konieczne.
Czego zazwyczaj używam latem?
Do mycia i odświeżenia skóry głowy: Szampon przeciwłupieżowy Head&Showders o każdej porze roku znajdzie miejsce w mojej kosmetyczce. Stosuję go raz na jakiś czas w celu porządnego oczyszczenia skalpu oraz włosów.
Kolejnym szamponem jest totalny hit. Od wielu miesięcy używam produktów Organic Shop, tym razem skusiłam się na wersję "Jedwabny nektar", która zapewnia niesamowity blask. Włosy po użyciu są nieziemsko gładkie i miękkie, a do tego lepiej się układają.
Na samym końcu prawdziwa petarda firmy Bingo Spa, czyli jedwab do mycia włosów z dodatkiem śluzu ślimaka. Używam go ze względu na mocne oczyszczenie, szczególnie gdy chcę zmyć resztki olejów i serów pielęgnacyjnych.
Gdy potrzebuję delikatnego kosmetyku, sięgam po łagodny płyn do higieny intymnej, który ukoi oraz nawilży.
Ostatnio zaprzyjaźniłam się z Serum oczyszczającym skórę głowy z olejkiem z czarnej porzeczki Bionigree, które chwali również moja mama. Używam go zamiast peelingu, który usuwa stary naskórek i oczyszcza skalp z wszelkich zanieczyszczeń.
Ochrona: W moich zbiorach znajduje się kilka butelek z kosmetykami, które chronią włosy, a szczególnie końcówki. Moimi ulubieńcami są olejki Isany, ponieważ cudownie nawilżają, dociążają i pielęgnują pasma. Każda buteleczka ma pojemność 100ml, wiąże się to z dużą wydajnością. Ich kolejnym atutem jest niska cena i świetne działanie.
Pierwszym faworytem jest wersja Hair Professional Oil Care, który zawiera olejek arganowy i słonecznikowy. Produkt ma również za zadanie chronić pasma przed promieniami słonecznymi.
Ex aequo na 2 miejscu uplasował się Intensiv olejek, który chroni włosy przed wysoką temperaturą (do 230 stopni). Ułatwia rozczesywanie i nadaje niezwykły blask.
Opcja z awokado Pflegeol Schwerelos wybrałam z myślą o moich cienkich kłaczkach, który je pielęgnuje, ale nie obciąża.
Mając długie pasma warto dbać o to, aby końcówki nie były zniszczone, ponieważ wygląda to nieestetycznie, a włosy dodatkowo się kruszą i są w złym stanie.
Od wielu lat używam również Jedwabiu Natura Silk od fimy Marion, który poskramia, wygładza oraz nabłyszcza włosy. Używam go po każdej kąpieli, ponieważ ułatwia rozczesywanie.
Nawilżenie: Oczywiście nie mogę pominąć olejowania przy pomocy oleju kokosowego lub awokado. Zazwyczaj robię to raz w tygodniu, staram się nie pomijać tego elementu w pielęgnacji. Dzięki temu pasma są sprężyste, zdrowe i lśniące.
W mojej szafce można znaleźć mnóstwo masek, a między innymi opcję z Avocado&Honey od Organic Shop. Używam również produktów firmy Kallos, które sprawdzają się u mnie rewelacyjnie. Latem wybieram kosmetyki nawilżające i regenerujące, nakładam je zazwyczaj 1-2x w tygodniu, aby nie obciążały.
Jak wygląda Wasza letnia pielęgnacja?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdy komentarz jest dla mnie ważny, dzięki Tobie pisanie recenzji ma sens.