Mam długie włosy i od dawna szukałam skutecznego produktu, który uniesie je od nasady i oczyści skalp. Na pomoc przybyło mi słynne serum Bionigree, które testowałam wraz z mamą.
O produkcie:
Naturalne serum oczyszczające BIONIGREE BASIC_01 to kosmetyk trychologiczny (specjalistyczny kosmetyk do pielęgnacji skóry głowy i włosów) o działaniu oczyszczająco-ochronnym, przeznaczony do użytku zewnętrznego, do wszystkich rodzajów skóry. To preparat o działaniu złuszczającym, przeciwłupieżowym, antybakteryjnym i przeciwwirusowym. Łagodzi podrażnienia skóry głowy, oczyszcza ją z nadmiaru zrogowaciałego naskórka, rozpuszcza łój zalegający w mieszkach włosowych, reguluje pracę gruczołów łojowych, ułatwiając wchłanianie substancji odżywczych. Już po pierwszej aplikacji serum, włosy unoszą się u nasady, zwiększając swoją objętość i dając niepowtarzalne uczucie odświeżenia.
Jako że jest to produkt o naturalnym składzie, naturalnym zjawiskiem jest wytrącanie się osadu. Nie ma to jednak żadnego wpływu na skuteczność i właściwości kosmetyku. Wymaga jedynie wstrząśnięcia buteleczką przed jego użyciem.
Składniki według INCI: aqua, potassium oleate, potassium cocate, glycerin, potassium citrate, citric acid, ethyl linolenate, ethyl linoleate, ethyl oleate, ethyl palmitate, ethyl stearate, ethyl alcohol, menthol, bilberry fruit extract, sugar cane extract, orange fruit extract, lemon fruit extract, sugar maple extract, rosmarinus officinalis oil, parfum.
Do najważniejszych składników serum należą: mydło kastylijskie, kwasy AHA oraz estry oleju z czarnej porzeczki, wiesiołka, ogórecznika i lnu.
Opakowanie: Całość schowana jest w kartoniku, na którym można znaleźć wszystkie informacje dotyczące produktu. Szata graficzna jest schludna i przypadła mi do gustu.
Posiadam szklaną buteleczkę z pipetą o pojemności 100 ml, można także zakupić wersję 50 ml. Sposób nakładania na głowę przy pomocy szklanego aplikatora jest bardzo higieniczny i poręczny.
Konsystencja: Serum jest rzadkie jak woda, dlatego też świetnie rozprowadza się po skalpie.
Kosmetyk nie jest tłusty ani lepki, nie obciąża włosów i nie przyspiesza procesu przetłuszczania.
Wydajność: Producent zaleca użycie maksymalnie 2 miarek, dlatego produkt jest niezwykle oszczędny. Stosowałam go z mamą 2x w tygodniu przez niemal miesiąc i w moim opakowaniu pozostało około 2/3 produktu.
Kosmetyk trzeba użyć w ciągu 4 miesięcy od dnia otwarcia, więc polecam zamówić mniejszą wersję lub podzielić się ze znajomymi, jeśli nie jesteśmy w stanie go zużyć.
Zapach: Mnie aromat serum kojarzy się z ziołami. Jest dość specyficzny, aczkolwiek przyjemny. Zauważyłam, że pozostaje wyczuwalny nawet po kąpieli.
Nie jest męczący i nie zniechęca do dalszego używania, a jestem bardzo wrażliwa na mocne nuty zapachowe.
Uczucie na skórze: Pierwsze użycie- gdy nałożyłam go po raz pierwszy, kilka minut później poczułam mrowienie i uczucie ciepła. Czułam, że serum działa i zaczyna usuwać stary naskórek i zanieczyszczenia.
Kolejne użycia- wspomniany wcześniej rezultat przechodzi w zapomnienie, pojawia się natomiast przyjemny efekt chłodzenia, który z czasem znika.
Działanie: Należy używać go minimum 30 minut, my z mamą trzymamy godzinę lub dwie. Ja używam go w celu odświeżenia i oczyszczenia, mama zaś ma lekkie problemy z nawracającym łupieżem.
Już po pierwszym zastosowaniu zauważyłyśmy, że skóra jest złagodzona i ukojona.
W przypadku mamy dodatkowo zniknął delikatny świąd i łupież. Skóra po każdym zabiegu jest świetnie oczyszczona, a włosy są uniesione od nasady.
Latem nasze pasma w ekspresowym tempie tracą swoją świeżość ze względu na temperatury, dlatego serum jest naszym wybawieniem, ponieważ usuwa nadmiar sebum.
Z czasem również stały się mocniejsze i przestały wypadać.
Obie jesteśmy niesamowicie zadowolone z działania, produkt spełnił nasze oczekiwania.
Cena i dostępność: Duże opakowanie kosztuje 96,00 zł, mniejsze zaś 59,00 zł.
Kwota może i jest wysoka, ale uważam, że warto wydać na nie każdą złotówkę. Serum jest niezwykle wydajne, więc zakup jest opłacalny.
Kosmetyk można oczywiście dostać w sklepie Bionigree. Można zamówić tam także próbki.
Podsumowanie: Obawiałam się wysuszonej skóry, jednak uważam, że moje obawy były bezpodstawne. Produkt spisuje się genialnie, włosy odzyskały świeżość, a mama uwolniła się od nieprzyjemnego łupieżu. Zachwycił ją również fakt, że pasma zaczęły się lepiej układać i nie potrzebuje suszarki i specjalnej szczotki, aby wyglądały lekko.
Obie jesteśmy zadowolone w 100%, a to najważniejsze.
Poznałyście serum Bionigree?
Jeśli tak, co o nim sądzicie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdy komentarz jest dla mnie ważny, dzięki Tobie pisanie recenzji ma sens.