Gdy zobaczyłam nowości Fitokosmetik, nie mogłam się powstrzymać przed zamówieniem nowości. W sklepie znalazłam aż 10 nowych, różnych masek w płachcie, które przygarnęłam w bardzo przyjemnej i niskiej cenie. Na samym początku skusiłam się na wypróbowanie wersji z ziemniakiem.
O produkcie:
Maseczka na bazie skrobi ziemniaczanej z koenzymem Q10 ma efekt "botoxu": natychmiast likwiduje zmarszczki, wzmacnia i napina skórę, symuluje kształt twarzy bez wykonywania iniekcji. Skrobia ziemniaczana wygładza i wyrównuje relief twarzy. Olej z kiełków pszenicy głęboko odżywia, nawilża i zmiękcza skórę. Sok z cytryny odświeża, tonizuje i odżywia witaminą C. Koenzym Q10 wypełnia zmarszczki i stymuluje proces odmłodzenia na poziomie komórkowym.
Skład: Aqua, Salvia Officinalis Water (настой шалфея), Zingiber Officinale Root Extract, Hippophae Rhamnoides Oil, Triticum Vulgare Germ Oil, Yogurt Powder, Daucus Carota Sativa Root Juice, Solanum Tuberosum Starch, UBIQUINONE (Koenzym Q10), Hyaluronic Acid, Parfum, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Dehydroacetic Acid, Benzyl alcohol.
Opakowanie: Oszalałam na punkcie pięknej, barwnej szaty graficznej, moim zdaniem przyciąga wzrok i zachęca do zakupu. Uwielbiam fakt, że producent zawsze dodaje zdjęcie składników, które zostały zawarte w składzie, dzięki temu bez znajomości języka możemy się domyślić dodatków. Saszetka została porządnie wykonana, mały rozmiar maski sprawia, że bezproblemowo możemy schować ją w kosmetyczce.
Zapach: Zapach produkt moim zdaniem jest cudowny i w żadnym wypadku nie przypomina ziemniaka. Nuty zapachowe są delikatne i niedrażniące, kwiatowy aromat koi i odpręża.
Konsystencja: Biała tkanina jest dość gruba i całkiem fajnie wycięta, ładnie przylega do kształtu twarzy. Produkt został nasączony białawą esencją, która przypomina wodę z dodatkiem skrobi ziemniaczanej. Szczodrze nasączony płat nie zsuwa się ze skóry, a ilość płynu pozostałego w saszetce wystarcza na wcieranie go przez następne dwa dni.
Działanie: Lubię na kilka minut włożyć maskę w płachcie do lodówki, chłodny płat wspaniale koi, po przebywaniu w ogrzewanym pomieszczeniu przez większość dnia, jest to dla mnie prawdziwa ulga. Kosmetyk nakładam na około 15 minut, a po usunięciu tkaniny czekam kilka chwil, aby cenny płyn wniknął w głąb skóry. Plusem jest fakt, że twarz po domowym spa się nie lepi oraz nie jest tłusta, produkt ma naprawdę leciutką konsystencję, która nie podrażnia.
Muszę przyznać, że po weekendowym maseczkowaniu moja cera nie narzeka, jest bardzo odżywiona i nawilżona. Dzięki czemu jest przyjemna w dotyku, miękka i gładka.
Maska ładnie napina i ujędrnia, nie powoduje uczucia ściągnięcia i przesuszenia. Moje naczynka były ukojone, a od skóry bił naturalny blask, bajka! Zapewne kilkukrotne użycie esencji pozwoliłoby ładnie rozjaśnić przebarwienia, muszę to koniecznie sprawdzić.
Cena i dostępność: Maska obecnie kosztuje 6,62 zł, ale ja skorzystałam z 35% zniżki w sklepie LawendowaSzafa24 i w rezultacie zapłaciłam za produkt tylko 4,30 zł! Uważam, że jest to rewelacyjna okazja, ponieważ wersja w płachcie (innych firm) w drogeriach stacjonarnych waha się w granicy +10 zł. Kosmetyki Fitokosmetik można zakupić w sieci, a te maseczki są nowością i nie są jeszcze popularne.
Podsumowanie: Jestem zachwycona, cieszę się, że efekt nie jest krótkotrwały, lecz utrzymuje się do 3 dni! Czy skuszę się na ponowny zakup? Jeśli ponownie w przyszłym miesiącu spotkam korzystną promocję, zakupię zapas maski, jest tego warta. Jeszcze żaden produkt w płachcie tak nie przypadł mi do gustu, skóra wygląda niesamowicie.
Co sądzicie o masce z ziemniakiem?
Lubicie produkty w płachcie?
*wpis niesponsorowany, produkt kupiony przeze mnie.
o super, że się tyle efekt utrzymuje. To naprawdę spory plus - wow! chętnie bym spróbowała, bo produkty w płachcie lubię
OdpowiedzUsuńobserwuję :*
Rozgość się <3 Ja też lubię, są wygodne w obsłudze i nie trzeba ich zmywać :)
OdpowiedzUsuń