Kiedyś miałam pomysł, chciałam wypróbować każdy peeling do ciała marki Bania Agafia, lecz po skończeniu pierwszej saszetki zapomniałam o moim postanowieniu. Podczas wizyty w drogerii, zorientowałam się, że ta jest wypełniona mazidłami tej firmy, w ten sposób przygarnęłam gryczany scrub, o którym Wam dzisiaj opowiem.
O produkcie:
Peeling jest specjalnie zaprojektowany, aby przywrócić skórze elastyczność. Delikatnie oczyszcza, tonizuje i przygotowuje skórę do dalszych etapów pielęgnacji. Naturalne składniki przywracają elastyczność skóry i pomagają zachować jej młodość.
Zielona gryka - bogate źródło witamin E, A, F, pomaga oczyścić skórę i eliminuje toksyny.
Miód Ałtajski - zawiera w sobie bogatcwo minerałów i witamin, chroni skórę przed starzeniem się.
Trawa cytrynowa jest bogata w kwasy organiczne, tonizuje i wzmacnia funkcję ochronną skóry.
Dobroczynne działanie witaminy C i karotenu zawartych w organicznym oleju z melisy poprawiają sprężystość i elastyczność skóry.
Skład: Aqua, Carbomer, Potassium Hydroxide, Polyethylene, Polygonum Fagopyrum Seed Powder (zielona gryka), Mel (ałtajski miód), Melissa Officinalis Leaf Extract (trawa cytrynowa), Organic Melissa Officinalis Leaf Oil (organiczny olej melisy), Parfum, Lavandula Angustifolia (Lavender) Oil (olej lawendy), Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Citric Acid, Caramel, Iron Oxydes.
Opakowanie: Uwielbiam te poręczne saszetki, które mieszczą w sobie 100 ml produktu. Wygodne opakowanie po pierwsze zajmuje mało miejsca, a po drugie świetnie sprawdzi się w podróży, ponieważ materiał jest odporny na zniszczenia, a zakrętka porządnie przylega do sporego otworu.
Szata graficzna moim zdaniem jest estetyczna i przyjemna dla oka, zachęca klientów do zakupu.
Zapach: Jest dość ciekawy, specyficzny. Przypomina mi połączenie słodkawego miodu z dodatkiem roślinnych, ziołowych nut. Aromat mi nie przeszkadza, jest całkiem przyjemny, nie pozostaje wyczuwalny na ciele.
Konsystencja: Scrub ma żelową, galaretkową konsystencję. Maź o miodowym odcieniu posiada sporo drobinek, w tym ziarenka gryki, które zapewniają średnie ścieranie. Nie są za ostre, ani też za słabe, moim zdaniem spisują się naprawdę dobrze.
Działanie: Kosmetyk dobrze oczyszcza skórę z wszelkich zanieczyszczeń oraz suchych skórek, dzięki czemu ciało jest przyjemnie gładkie i miękkie niczym jedwab. Mam wrażenie, że pozostawia także cienką, delikatną warstwę ochronną, która chroni skórę przed przesuszeniem.
Relaksujący masaż ciała sprawia, że powierzchnia jest ładnie napięta i przygotowana do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych.
Cena i dostępność: Kosmetyki Babuszki Agafii są dostępne w wielu sklepach zielarskich, drogeriach stacjonarnych i internetowych. Ceny peelingu wahają się w granicy 5-6 złotych.
Podsumowanie: Scrub o średnim stopniu ścierania spisał się naprawę przyjemnie, przypadł mi do gustu. Nie lubię mocnych produktów, zapewne dlatego ten przypadł mi do gustu.
Czy mieliście okazję poznać produkty Agafii?
Nie miałam tego scrubu. Swego czasu lubiłam produkty od Babuszki, ale już dawno nic nie miałam :)
OdpowiedzUsuńKtóre produkty pomyliłaś najbardziej?
UsuńMarkę lubię, ale obawiam się, że peeling byłby dla mnie ciut za słaby. Preferuję mocne zdzieraki.
OdpowiedzUsuńJa właśnie mam z nimi problem, dość mocno podrażniają moją skórę i musiałam z nich zrezygnować:/
UsuńPodobają mi się ich opakowania.
OdpowiedzUsuńWpadnij i do mnie
www.natalia-i-jej-świat.pl
O tak, zachęcają do zakupu i przyciągają wzrok.
UsuńKiedyś często sięgałam po te saszetkowe peelingi Banii :). W sumie fajne były, ale za szybko się kończyły :P
OdpowiedzUsuńFakt, takie opakowanie starcza mi na około 5-6 użyć.
UsuńKiedyś bardzo często sięgałam po te saszetki z tej marki, teraz już dawno nic nie miałam, chyba czas to zmienić. :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie, kosmetyki są tanie i świetne.
Usuń