piątek, 21 października 2016

Na samą myśl o tym produkcie dostaję migreny! Który kosmetyk tak mocno zaszedł mi za skórę?☹️

Oj już dawno nie byłam tak rozczarowana. W sumie sama jestem sobie winna, bo nie chciało mi się iść po moje ulubione chusteczki do Kauflandu, więc wstąpiłam do Rossmanna. Miałam ochotę wybrać te z Isany, lecz promocja skusiła mnie na Alterre. Do tej pory na samą myśl o tym produkcie mam mdłości i migrenę! Dlaczego? Zapraszam na dalszą recenzję.

O produkcie:
Alterra nawilżane chusteczki oczyszczające do skóry suchej i wrażliwej, 25 szt. Rozświetlające i odświeżające nawilżanie.
Każda skóra zasługuje na indywidualna pielęgnację. Nawilżone chusteczki oczyszczające Alterra z wyciągiem z aloesu oczyszczają skórę wyjątkowo delikatnie. Łagodna formuła rozświetla i ożywia; nadmiar tłuszczu, pozostałości makijażu i cząsteczki brudu zostają delikatnie usunięte,a preparat przygotowuje skórę do kolejnego etapu pielęgnacji. Subtelny zapach rozpieści Twoje zmysły.
Można stosować również do bardzo wrażliwej skóry.
Gwarantowane cechy produktu:
- nie zawiera syntetycznych barwników,
- głównie z surowców pochodzenia roślinnego,
- bez silikonów i innych związków olejów mineralnych,
- dobra tolerancja przez skórę potwierdzona dermatologicznie,

Skusiło mnie estetyczne opakowanie, niska cena (na promocji sięga ok. 2,50zł) oraz dobra firma. Nigdy nie narzekałam na produkty Alterra, dlatego kupiłam je w ciemno.
Naklejka dobrze przylega do folii, dlatego też nie tracą wilgoci oraz zapaszku...
Lubię zapach aloesu, więc myślałam, że będą strzałem w 10. Producent zresztą zapewnia, że "Subtelny zapach rozpieści Twoje zmysły." Taa rozpieści! Okazało się inaczej, ponieważ według mnie niemiłosiernie śmierdzą! Przypominają mi najgorsze tabletki na gardło z dzieciństwa i dosłownie powodują mdłości! Gdy tylko je poczuję, moja głowa chce eksplodować.
Następnym minusem jest fakt, że chusteczki pienią się podczas zmywania i twarz pozostaje nieprzyjemnie lepka. Nie mogę się zgodzić z ich skutecznością, ponieważ nie do końca radzi sobie z tuszami i eyelinerami.
Po zakończonym demakijażu czułam nieprzyjemne ściągnięcie, a cera była dziwnie matowa. Gdy ścierałam swatche z ręki zauważyłam, że moją skórę pokrył dziwny, biały nalot.
Porzuciłam je w daleki kąt, ale samo patrzenie na nie powodowało obrzydzenie, więc oddałam je siostrze. Może u niej się sprawdzą lepiej i polubi ich zapach, bo u mnie są skreślone.

Już dawno nic mnie tak nie zawiodło.
Znacie je może? Co o nich sądzicie?

PS Wyniki rozdania już na stronie :) 
Wystarczy kliknąć w baner po prawej stronie! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Każdy komentarz jest dla mnie ważny, dzięki Tobie pisanie recenzji ma sens.

Szablon stworzony z przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.