W sklepie Dobrarada kupuję już od kilku lat, ponieważ mają spory asortyment, są rzetelni i kuszą niskimi cenami. Właśnie dzięki nim uzupełniłam moje hybrydowe zbiory i akcesoria, a tym razem zauważyłam lakier termiczny. Występuje on w 9 wersjach, ja skusiłam się na odcień HT80.
Żele termiczne o pojemności 5 ml występują aż w 27 różnych barwach, więc każdy wybierze znajdzie swoją ulubioną kombinację.
Pierwszy raz miałam okazję użyć go na naturalnie bardzo słabych i odpornych na wszelkie stylizacje paznokciach kuzynki. Wiedziałam, że gdy sprawdzi się u niej, nie będę miała do niego zastrzeżeń i wątpliwości.
O produkcie:
Nowość, żele hybrydowe Gellacq UV zmieniające kolor pod wpływem temperatury-na łożu paznokcia są w innym kolorze niż na końcówce (na wolnym brzegu). Po utwardzeniu żel na paznokciu wygląda jak stylizacja French. Pojemność 15ml, buteleczka z pędzelkiem. Żele bezkwasowe, można nakładać bezpośrednio na płytkę paznokcia lub na bazę dla lakierożeli. Po nałożeniu 2 warstw (za każdym razem trzeba należycie zabezpieczyć wolny brzeg paznokcia poprzez przejechanie bokiem pędzla) i każdorazowym utwardzeniu w lampie UV przez około 90 sekund należy żel pokryć żelem bezbarwnym nabłyszczającym do hybryd lub zwykłym lakierem do paznokci.
Nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z lakierami żelowymi soak-off. Buteleczka została wykonana z czarnego szkła, a pędzelek jest szeroki i idealny do malowania paznokci. Minusem jest brak nazwy lub naklejki z odpowiednikiem barwy na trzonku, lub etykiecie. Opakowania nie różnią się od siebie niczym, więc warto przygotować sobie wcześniej własne oznakowania.
Konsystencja produktu jest dość gęsta, nie spływa z płytki i nie zalewa skórek.
Współpraca przebiega bezproblemowo, zauważyłam jednak, że na niektórych bazach pierwsza warstwa lubi się kurczyć. Po utwardzeniu całość jest dość elastyczna i odporna na pękanie.
Czas utwardzania? Testowałam go zarówno w lampie UV 36W i tam wystarczy 2 minuty, w moim LEDZIE 36W czas skraca się do 30 sekund.
Nie zdecydowałam się nakładać go na naturalną płytkę, zawsze stosuję najlepszy żel podkładowy Silcare Garden of Color oraz top z tej samej serii i całość trzyma się świetnie przez kilka tygodni.
Żel hybrydowy był dla mnie prawdziwym zaskoczeniem ze względu na cudowny kolor. Gdy mamy ciepłe dłonie przypomina mieszankę barwy buraczkowej i burgundowej. Gdy na zewnątrz panuje niska temperatura lub dotykamy czegoś zimnego, lakier zmienia swój odcień na ciemny, granatowy fiolet. Najlepszy rezultat można osięgnąć, gdy mamy dłuższe paznokcie, które przynajmniej sięgają za opuszek. Na naszej płytce pojawia się cudowne ombre, które zachwyca.
Producent obiecuje, że malowidło kryje przy 2 warstwach, z czym nie mogę się zgodzić. Trzy cienkie warstwy to minimum, lecz to dla mnie nie problem, ponieważ taki urok lakierów termicznych.
Co ze ściąganiem? Jak już wiecie, do usuwanie używam frezarki, a następnie resztki ścieram pilniczkiem, więc nie mam pojęcia, jak wpływa na nie aceton.
Malowidła firmy Gellacq są naprawdę tanie, za 15 ml buteleczkę żeli termicznych płaciłam na promocji tylko 14,99 zł, a ich cena regularna mieści się w 20 zł.
Podczas testów nie zauważyłam negatywnego wpływu na stan paznokcia, kosmetyk nie uczulił i jestem z niego zadowolona w 100%.
Lubicie lakiery termiczne?
Po jaką firmę sięgacie najczęściej i dlaczego?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdy komentarz jest dla mnie ważny, dzięki Tobie pisanie recenzji ma sens.