Skuszona ceną i zapachem postanowiłam zamówić perfum w uroczym flakoniku. Miałam już przyjemność obcować z zapachami Scent Essence,więc zaryzykowałam. Blooming Lotus jest trzecim aromatem z serii tanich,lecz przyjemnych wód toaletowych.
Kupiłam go o wiele taniej,bo za ok. 11złotych. Wszystko dzięki mojej kuzynce,która jest konsultantką.
Kuszący szlachetną prostotą bukiet frezji i kwitnącego lotosu, otulony urzekającym aromatem piżma. Woda toaletowa Scent Essence Blooming Lotus należy do kategorii zapachów kwiatowo - świeżych. Główne nuty zapachowe to frezja, kwiat lotosu, piżmo .
Perfum znajduje się w uroczej małej,szklanej buteleczce.
Z tyłu butelki widnieje kwiat frezji oraz lotos.
Niestety nie posiada zatyczki,znajdziemy jedynie zatyczkę,która zabezpiecza atomizer przez pryśnięciem.
Szczerze,wolałabym słodką zatyczkę w kształcie kwiatuszka :)
Przechodząc do zapachu muszę przyznać,że bardzo przypadł mi do gustu. Jest subtelny,kobiecy i cudownie rozwija się na skórze.
Od samego początku możemy wyczuć nuty frezji,po chwili przebijają się inne aromaty.
Idealny na ciepły,słoneczny dzień. Zapach jest na tyle subtelny,że niestety zanika po 2-3godzinach. Na ubraniach i włosach pozostaje o wiele dłużej.
Bardzo przypadł mi do gustu i wylądował w mojej torebce. Noszę go wszędzie ze sobą :)
Minusem jest trwałość i regularna cena. Pomimo pięknego zapachu,nie dałabym za niego 20złotych.
Poznałyście może nowy zapach z firmy Avon?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdy komentarz jest dla mnie ważny, dzięki Tobie pisanie recenzji ma sens.