Wiosną w wielu sklepach pojawiły się nowości marki Fitokosmetik. Muszę przyznać, że byłam zainteresowana kosmetykami, ze względu na interesujące właściwości. Zamówiłam kilka produktów, ale dzisiaj opowiem Wam o najdziwniejszym peelingu do twarzy.
O produkcie:
Odmładzający peeling do twarzy skutecznie oczyszcza skórę, wygładzając ją.
Olej z dzikiej róży wzbogaca skórę w witaminy i mikroelementy, aktywując procesy jej regeneracji.
Naturalna różowa glina tonizuje i zmiękcza, posiada efekt rozjaśniający oraz podciągający kontur twarzy.
Roślinna elastyna przenika w skórę i rozpoczyna aktywne procesy odmładzające.
Otrzymany olejek z płatków delikatnych pączków róży damasceńskiej wzmacnia odżywczy efekt peelingu.
Aksamitny, delikatny aromat i topniejąca tekstura peelingu podaruje skórze miękkość, gładkość i elastyczność!
Zawiera składniki:
- różowa glina,
- olej różany,
- roślinna elastyna,
- olej z dzikiej róży
Właściwości:
- Stymuluje odnowienie na poziomie komórkowym
- Podciąga kontur twarzy
- Skóra staje się elastyczna i gładka
Skład: Aqua, Camellia Sinensis Leaf Water, Rosa DamascenaFlowerWater, Pink Clay, Olea Europaea Fruit Oil, Rosa Canina Flower Oil, SimmondsiaChinensis Wax, Caprylic / capric triglycerides, Glycerin, Acrylates/Vinyl, IsodecanoateCrosspolymer, Hydrolyzed Elastin, Bambusa vulgaris stem powder, Parfum, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Dehydroacetic Acid, Benzyl alcohol.
KREM-GLINA – to ekskluzywna formuła łącząca unikalne właściwości naturalnej gliny, cennych składników roślinnych i zaawansowanych osiągnięć ostatnich lat.
Wykorzystaliśmy wszystko, co najlepsze z naturalnej gliny i przekształciliśmy ją w idealny kosmetyk nowej generacji.
Opakowanie: Mała, poręczna saszetka mieści w sobie 50 ml produktu. Zakręcany otwór zapobiega otwarciu się opakowania (np. podczas podróży). Jak możecie zauważyć, opakowanie posiada piękną, barwą i estetyczną szatę graficzną, która zachęca do zakupu. Elementy róży i glinki sugerują, że znajdziemy je w składzie.
Zapach: Obawiałam się go podczas zakupu, chociaż lubię różany aromat, nie każdy przypada mi do gustu. Nawet nie wiecie, jakie było moje zdziwienie, gdy po nałożeniu produktu na twarz poczułam zapach świeżych, czystych kwiatów. Nie musicie obawiać się mdłych, różanych nut, ponieważ kompozycja jest niesamowicie udana.
Konsystencja: Właśnie dzięki niej, produkt jest tak interesujący. Biały krem w swoim składzie skrywa przeźroczyste kulki, które po rozprowadzeniu na skórze przypominają kropelki rosy. Delikatnie się rozpuszczają, jednak też całkiem sporo pozostaje ich na skórze. Ostrzegam, że należy uważać z tym produktem, jeśli nakładamy go na czoło, ponieważ kulki spadają ze skóry i mogą wpaść do oka. Problemów ze zmyciem nie miałam, delikatna konsystencja nie podrażnia i nie przesusza, ponieważ drobinki ścierające są wielkości malutkich ziarenek piasku.
Działanie: Masaż twarzy z dodatkiem peelingu jest dla mnie chwilą relaksu. Pięknie pachnący ścierak na pierwszy rzut oka wygląda niewinnie, jednak rewelacyjnie usuwa zanieczyszczenia oraz stary naskórek. Skóra pozostaje niezwykle gładka i miękka, jest widocznie rozjaśniona. Wygląda zdrowo i promiennie, cera nabiera jędrności i sprężystości.
Cena i dostępność: Do tej pory mazidła Fitokosmetik widziałam wyłącznie w sieci. Za 50 ml saszetkę zapłaciłam ok. 7-8 zł.
Podsumowanie: Pomimo dziwnej konsystencji, produkt spełnia swoje zadanie. Skóra jest zadbana, oczyszczona, a to jest najważniejsze. Pomimo mojej wrażliwej cery nie zauważyłam zaczerwienienia, skuteczność idzie w parze z delikatnością.
Jestem ciekawa, czy macie swojego ulubieńca? Sama często zmieniam ścieraki, uwielbiam różnorodność.
Jestem zachecona :)
OdpowiedzUsuńOooo, jak z róźą to coś dla mnie ♡♡♡
OdpowiedzUsuńCiekawią mnie te saszetkowe kosmetyki :)
OdpowiedzUsuń