Jak co jakiś czas,każdą kobietę ogarnia szał zakupów. W Rossmannie obowiązuje promocja -49%,zaś w Naturze -30 i -40% na wybrane marki.
Ja jednak tym razem nie dam się promocji i wezmę dwa wdechy nim wejdę do galerii.
Do zakupów w niskich cenach zniechęciłam się podczas ostatniej bitwy o ostatnią maskarę w Rossmannie.
O ile się nie mylę,wiosną także była spora zniżka,po której przejrzałam na oczy.
Dlaczego ominę drogerie?
Pierwszym powodem jest to,że oduczyłam się chomikowania. Wolę wykorzystać to co mam,a kosmetyki kupić w drogerii internetowej.
Można tam dostać mega tanie kosmetyki,a jeśli kupujemy z znajomymi wysyłka wyniesie grosze.
Jestem pewna,że malowidła są zafoliowane i nie używane.
Drugim powodem są zawodowi macacze. Aż coś mi się dzieje,gdy widzę "wymalowaną" dziewczynę,która grzebie w szafie jak cyganka w tobołku.
Otwiera,maca,wykręca. O nie nie,nie potrzebuję wymacanych używanych kosmetyków.
Chodzi również o względy higieniczne. Skąd mam wiedzieć,kto i gdzie pchał paluchy?
Do tego panie ekspedientki nie protestują i same pokazują swatche i szczoteczki tuszu w całkowicie nowych kosmetykach.
Od czego są testery?
Czy one chciałyby kupić używane produkty?
Trzecim powodem są bardzo niekulturalne kobiety,które zabiły by cię łokciem za to,że patrzysz na ostatni lakier do paznokci.
Już wiele razy słyszałam dosłownie wyzwiska od najgorszych,gdy w szafie skończyły się kosmetyki.
Czasem wystarczyło poprosić pracownika,aby sprawdził czy w szufladzie nie ma więcej.
Zamiast tego było słychać krzyki i przekleństwa.
Zastanawiam się czy tylko u mnie tak jest.
Hmmm....
Niestety z pracownikami bywa różnie... U nas panie nagle "giną" w akcji i na kasie zostaje jedna kobiecina, a po sklepie chodzi tylko ochroniarz.
Trzecim powodem są bardzo niekulturalne kobiety,które zabiły by cię łokciem za to,że patrzysz na ostatni lakier do paznokci.
Już wiele razy słyszałam dosłownie wyzwiska od najgorszych,gdy w szafie skończyły się kosmetyki.
Czasem wystarczyło poprosić pracownika,aby sprawdził czy w szufladzie nie ma więcej.
Zamiast tego było słychać krzyki i przekleństwa.
Zastanawiam się czy tylko u mnie tak jest.
Hmmm....
Niestety z pracownikami bywa różnie... U nas panie nagle "giną" w akcji i na kasie zostaje jedna kobiecina, a po sklepie chodzi tylko ochroniarz.
Tym razem odpuszczam i wolę wybrać się do internetowego sklepu :)
Jakie jest Wasze zdanie?? :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdy komentarz jest dla mnie ważny, dzięki Tobie pisanie recenzji ma sens.