Jeszcze rok temu unikałam mazideł do ust. Efektem były suche,popękane wargi,które dosłownie krwawiły.
Trudno uwierzyć,ale nadchodzi jesień. Bardzo nad tym ubolewam,bo kocham ciepło.
Wraz z nią chłodne powietrze i wiatr. Czyli coś czego nie cierpnią moje usta.
Jest to moja druga pomadka ochronna i używam jej najczęściej.
Od producenta:
"Pomadki o działaniu ochronnym. Wygładzają, nawilżają i delikatnie natłuszczają usta, zapobiegają łuszczeniu, wysuszeniu oraz pękaniu naskórka. Polecane do codziennej ochrony ust przed szkodliwym działaniem czynników atmosferycznych (gwałtowne zmiany temperatury, silny wiatr). Regularnie stosowane wyraźnie poprawiają wygląd ust."
Pomadka umieszczona jest w bardzo ładnym plastikowym opakowaniu. Grafika przypadła mi do gustu.
Jest prosta i schludna. Plastik jest trwały,a opakowanie solidne. Nie rozpadnie się przy pierwszym upadku.
Pomadki mają dość twardą konsystencję. Zakończona jest płasko,więc bardzo dobrze sunie po ustach.
Na ustach pozostaje przyjemna warstwa ochronna,która się nie lepi.
Jest wyczuwalna nawet do 2godzin. Usta faktycznie są nawilżone,miękkie i odżywione.
Genialnie spisuje się podczas największych wiatrów.
W zależności od zapachu, sztyft ma odpowiedni kolor. Nie barwi warg,więc mogą używać jej również mężczyźni.
Malinowy zapach jest niezwykle przyjemny, nie czuć chemicznych nut.
Pomadka kosztuje 2,50zł i można dostać ją w drogerii Dayli oraz w sklepach internetowych.
Bardzo polubiłam się z moją szmineczką. Wargi są miękkie oraz pozbawione suchych skórek.
Jeśli ją wykończę,pobiegnę kupić następną w innej wersji smakowej.
Polecam szczególnie tym,którzy uwielbiają mazidła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdy komentarz jest dla mnie ważny, dzięki Tobie pisanie recenzji ma sens.