Cera naczynkowa wymaga specjalnej pielęgnacji. Jej cechą są popękane naczynka, które wyglądają jak czerwone pajączki. Skóra jest niezwykle wrażliwa, łatwą ją podrażnić, dlatego wybrałam czerwoną glinkę, która swoją barwę zawdzięcza żelazu. W jej skład wchodzi wiele makro i mikroskładników, które pomagają polepszyć stan cery.
Czy wiecie, że jest polecana osobom, które zmagają się z trądzikiem różowatym?
100% Naturalna Glinka odżywcza czerwona 100 gr
Maska z czerwonej glinki wulkanicznej ma doskonałe właściwości oczyszczające, odżywiające i regenerujące skórę. Poprawia stan i koloryt cery.
Maseczki na bazie glinki marokańskiej mają doskonałe właściwości oczyszczające i jednocześnie dostarczają skórze niezbędnych minerałów i pierwiastków śladowych, dzięki czemu skóra staje się bardziej elastyczna, aksamitna i piękna. Glinka czerwona jest powszechnie stosowana jako maska do pielęgnacji włosów, wzmacniając je i przywracając zdrowy wygląd po intensywnych zabiegach fryzjerskich.
Glinka czerwona polecana jest zarówno dla cery normalnej, tłustej, mieszanej jak i delikatnej oraz wrażliwej. Szczególnie polecana dla cery naczynkowej - stosowanie maseczek z glinką czerwoną zapobiega rozszerzaniu naczynek.
Glinka czerwona leczy i łagodzi objawy trądziku różowatego jednocześnie delikatnie ściąga pory. Po zabiegu skóra jest aksamitna i wygładzona a cera nabiera zdrowej, brzoskwiniowej barwy.
Wewnątrz papierowego kartonika znajdziemy dwie, srebrne saszetki o wadze 50 g. Skrywają one sypki proszek, który odcieniem przypomina zmielony cynamon. Po zmieszaniu go z płynem kolor staje się mocniejszy, a maska na twarzy przybiera ceglaną barwę.
Po zmieszaniu w proporcji 1:1 otrzymamy jednolitą, średniogęstą konsystencję, która przyjemnie rozprowadza się po twarzy. Sama połączyłam glinkę z wodą, lecz do tego celu można wykorzystać również olejki i hydrolaty, które sprawią, że mazidło nabiera jeszcze lepszych właściwości odżywczych. Należy jednak pamiętać, aby nie używać metalowych naczyń podczas przyrządzania maseczki oraz nie wolno dopuścić do jej zaschnięcia.
Po upływie 10-15 minut zmywam czerwoną glinkę przy pomocy zwilżonych wacików, trzeba uważać, aby nie ubrudzić ubrań, płytek czy mebli, ponieważ łazienka będzie przypominać miejsce zbrodni.
Co zauważyłam? Z czasem moja skóra nabrała ładnego, zdrowego blasku, który przypomina delikatną opaleniznę.
Skóra po "MINI SPA" nie była przesuszona lub ściągnięta, lecz niezwykle gładka, oczyszczona i miękka. Systematyczne używanie glinki ma pozytywny wpływ na naczynka, które z czasem się obkurczają i uszczelniają.
Czy jestem zadowolona? Naturalnie, że tak. Coś czuję, że na długo zaprzyjaźnię się z maseczkami domowej roboty.
Czerwony proszek pochodzi ze sklepu Bioika, gdzie kosztuje tylko 6,99 zł. Obecnie panuje "moda" na tego typu produkty, więc można znaleźć je w niemal każdej drogerii i sklepie internetowym.
Którą glinkę lubicie najbardziej?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdy komentarz jest dla mnie ważny, dzięki Tobie pisanie recenzji ma sens.