sobota, 16 marca 2019

Te trzy kosmetyki zasługują na uwagę! Moje wrażenie po wypróbowaniu ręcznie robionych kosmetyków indyjskich ze sklepu Diwya. Co sądzę o peelingu, mydełku i masełku?

Gdy przeglądałam story na Instagramie, zauważyłam zdjęcie ręcznie wykonanych kosmetyków marki Diwya Beauty. Muszę przyznać, że nigdy wcześniej o niej nie słyszałam, dlatego szybko zapoznałam się z asortymentem. Gdy zauważyłam, że marka oferuje box z miniaturkami, wiedziałam, że muszę go zamówić i zapoznać się z asortymentem, ponieważ pokochałam ich filozofię.
Po pierwsze, produkty nie są testowane na zwierzętach, po drugie firma popiera projekt Zero Waste. Kosmetyki są wegańskie, ręcznie robione, mają naprawdę świetny skład, dlatego uważam, że warto wspierać takie działalności. Wśród wielu cudowności znajdziemy rzeczy do ciała, włosów i twarzy, a także kule do kąpieli.
Pomimo małych rozmiarów (jak już wspomniałam, są to miniatury), produkty są naprawdę wydajne, to wystarczyło, abym opowiedziała Wam o moich pierwszych wrażeniach i wyrobiła sobie o nich zdanie. Na samym początku wybrałam trzy perełki, które testowałam kilka tygodni, a dzisiaj chcę podzielić się moimi spostrzeżeniami o peelingu do ciała, mydełku i masełku.


O peelingu Oh My Sweet Coconut:
W tym peelingu zmieszaliśmy to, co najlepsze w orzechu kokosa. Mąka kokosowa w połączeniu z brązowym nierafinowanych cukrem, idealnie złuszcza martwy naskórek, podczas gdy mieszanka olejów składająca się na nierafinowany olej kokosowy, olej jojoba, oliwa z oliwek extra virgin, olej arganowy, a także witamina E pozostawiają skórę miękką i odżywioną. Olejek eteryczny z drzewa sandałowego koi ciało i umysł.

Skład: Brązowy cukier nierafinowany, Mąka kokosowa, Olej kokosowy Extra Virgin, Oliwa z oliwek Extra Virgin, Olej jojoba, Olej arganowy, witamina E, Olejek eteryczny z drzewa sandałowego, Parfum

O maśle do ciała Kamasutra:
Czas sprawić sobie trochę przyjemności. Rozluźnij mięśnie, podczas gdy masło kakaowe i masło shea jest wmasowywane w Twoją skórę. Olej kokosowy i oliwa z oliwek wtopią się w ciało, pozostawiając ją idealnie odprężoną, a wiórki kokosowe delikatnie złuszczą suche skórki.

Skład: Masło kakaowe (Theobroma Cacao Seed Butter), Masło Shea (Butyrospermum Parkii Fruit), Olej kokosowy Extra Virgin (Cocos Nucifera Oil), Masło z Mango (Mangifera Indica Seed Butter), Olej migdałowy (Prunus Amygdalus Dulcis Oil), Oliwa z oliwek Extra Virgin (Olea Europaea Oil), Olej z orzecha włoskiego (Juglans Regia Oil), Olej pistacjowy (Pistacia Vera Seed Oil), Olej jojoba (Simmondsia Chinensis Seed Oil), Olej arganowy (Argania Spinosa), Olejek eteryczny z mandarynki (Citrus Tangerina Oil), Olejek eteryczny z drzewa sandałowego (Santalum Album Oil), Absolut wanillii (Vanilla Planifolia Extract), Olejek eteryczny z lawendy (Lavandula Angustifolia Oil), Witamina E (Tocopherol), Olejek eteryczny z szafranu (Crocus Sativus Oil), Limoneen, Linalool

O mydełku Tropical Paradise:
Kostka słodko-słona niczym wspomnienie wakacji. Przywraca na myśl kolorowe koktajle z palemką, piaszczyste plaże i egzotyczne owoce.

Skład: Oliwa z oliwek Extra Virgin (Olea Europea Oil), Olej kokosowy Extra Virgin (Cocos Nucifea Oil),Woda(Aqua),Sodium Hydroxide, Masło z mango (Magnifera Indica Seed Butter), Olej rycynowy (Ricinus Communis Seed Oil),Parfum, Olejek eteryczny Ylang-Ylang (Cananga Odorata Flower Oil), Olejek eteryczny z Mandarynki (Citrus Tangerina Oil), Różowa sól himalajska (Himalyan Pink Salt), Barwniki (Mica, Titanium Dioxide, Iron oxides), Limoneen, Linalool

Opakowanie: Peeling jest oczywiście zapakowany w papierową saszetkę zaopatrzoną w zamek strunowy. Z racji tego, że firma przestrzega zasady Zero Waste, nie stosują pakowania kosmetyków w plastik i mnóstwo niepotrzebnych kartoników. Mydło i masełko jest chronione przez papierek z nadrukowanym logo. Na każdym produkcie znajdziemy naklejkę z odręcznym napisem, dzięki temu wiem, że osoba wytwarzająca te perełki wykonuje wszystko ręcznie i dba o zadowolenie klienta.

Zapach: Pod tym względem można oszaleć, ponieważ kosmetyki pachną tak smakowicie!
Scrub przypomina kokosową Princessę, jest słodki, zapach jest niezwykle naturalny i bardzo przyjemny.
Mydełko za to pachnie świeżo, sądzę, że to udane połączenie roślin i cytrusów. Cieszę się, że aromat pozostaje wyczuwalny na skórze, ba! Po wieczornej kąpieli czułam ten zapach nawet następnego dnia, a dodatkowo nawet przesiąkły nim piżamy i ciuchy.
Masełko pokochają miłośnicy kakao i czekolady, ponieważ pachnie niczym apetyczne ciasto, bajka! Trzeba się pilnować, aby nie spróbować ich zjeść!
W moim przypadku aromat kosmetyków odgrywa ogromną rolę, jeśli ten jest obłędny, używam ich o wiele chętniej.

Konsystencja: Jasny peeling jest dość lepki, drobinki wspaniale drapią, są skuteczne. Wygląd ogólny twardego mydełka przypomina mi piaszczystą plażę oraz fale oceanu lub morza, nie bez przyczyny nosi nazwę Tropical Paradise. Produkt w kontakcie z wodą świetnie się pieni (wytwarza niebieską pianę) i myje.
Masełko również jest twarde, jednak w kontakcie z ciepłym ciałem zaczyna się topić. Rozpuszczone olejki wcieram w skórę, nie pozostawiają tłustej, lepkiej warstwy.

Działanie: Produkt ścierający o niesamowitym zapachu bardzo ładnie złuszcza stary naskórek, oczyszcza skórę, pozostawia ją cudownie gładką i niesamowicie miękką. Oleje dodatkowo nawilżają, dzięki czemu nie muszę obawiać się o przesuszenie i podrażnienie.
Muszę przyznać, że polubiłam się z mydłem, które świetnie myje, ciało jest oczyszczone, nie zauważyłam negatywnego wpływu na moją wrażliwą skórę.
W masełku jestem totalnie zakochana, które niesamowicie odżywia (ale nie zapycha), wiórki kokosowe delikatnie drapią i wygładzają, ciało zdecydowanie pokochało właściwości mazidła. Wszystkie kosmetyki tworzą niesamowicie zgrany zestaw.

Cena i dostępność: Kosmetyki Diwya Beauty można zamówić w ich sklepie internetowym, posiadają również konto na Instagramie. Za pełnowymiarowe kosmetyki zapłacimy:
- peeling o pojemności 100g kosztuje 29,99 zł.
- mydło o wadze 150g kosztuje 19,99 zł.
- masło Kamasutra o wadze 110g kosztuje 49,90 zł.
Może i ceny nie są najniższe, jednak kosmetyki są niesamowicie wydajne i mają naprawdę przyjemny składy, są warte każdej złotówki. Z tego, co pamiętam, za zapisanie się do Newslettera dostajemy -15% zniżki na pierwsze zakupy.

Podsumowanie: Ręcznie robione produkty okazały się rewelacyjne, jestem z nich naprawdę zadowolona. Już po pierwszym użyciu wiedziałam, że się z nimi zaprzyjaźnię, moja skóra je pokochała. Już nie mogę się doczekać, aż użyję pozostałych miniaturek, mam nadzieję, że wywołają u mnie podobny zachwyt.

Znacie może firmę Diwya Beauty?
Lubicie naturalne, ręcznie wykonane kosmetyki?

*wpis niesponsorowany, produkty kupiłam sama.

5 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawe produkty, chętnie wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam, ale bardzo mnie zainteresowały :) Uwielbiam dobre składy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ślicznie sie prezentują <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwszy raz spotykam się z tą marką. Idę poszperać na stronie. Co tam ciekawego mają :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest dla mnie ważny, dzięki Tobie pisanie recenzji ma sens.

Szablon stworzony z przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.