Podczas wiosennej wyprzedaży dużo słyszałam o podkładzie Bielendy. Matowa wersja weszła do sklepów, o ile się nie mylę na początku roku, lecz dopiero niedawno skusiłam się na testy. Nigdy wcześniej nie miałam kolorówki tej marki, więc byłam bardzo ciekawa, jak się spisze, ponieważ kosztował mnie w granicy 12-13zł.
Moim bezkonkurencyjnym ulubieńcem jest produkt Rimmela, więc dość wysoko postawiłam poprzeczkę.
Na co go stać? Zapraszam do mojej opinii.
O produkcie:
Matujący fluid w marki Bielenda poprawia wygląd cery mieszanej i tłustej.
- Matuje skórę,
- nadaje jej aksamitne wykończenie oraz jednolity wygląd.
- Połączenie pigmentów i składników pudrowych korzystnie wpływa na wygląd skóry: poprawia jej odcień, tuszuje niedoskonałości, przebarwienia i drobne zmarszczki.
- Fluid dopasowuje się do cery, dając naturalny i świeży efekt,
- lekka, nietłusta konsystencja nie obciąża jej.
- Jedwabista, nasycona mikropigmentami formuła adaptuje się do światła i kształtu twarzy, precyzyjnie rozprowadza, zapewniając jednolity efekt.
Fluid zawiera witaminę B3, która reguluje wydzielanie sebum, ogranicza błyszczenie i zmniejsza widoczność porów.
Skład: Aqua (Water), Cyclopentasiloxane, Dimethicone, Aluminum Starch Octenylsuccinate, Propylene Glycol, PEG/PPG 18/18 Dimethicone, Trimethylsiloxysilicate, Niacinamide, Magnesium Sulfate, Polyglyceryl-3 Diisostearate, Tocopheryl Acetate, Cetyl PEG/PPG-10/1 Dimethicone, Dimethicone Crosspolymer, Disteardimonium Hectorite, Triethoxycaprylylsilane, Methicone, Propylene Carbonate, Silica Dimethyl Silylate (nano), Ethylhexylglycerin, Phenoxyethanol, DMDM Hydantoin, Parfum (Fragrance), Alpha-Isomethyl Ionone, Benzyl Salicylate, Hexyl Cinnamal, CI 77891, CI 77491, CI 77492, CI 77499
Opakowanie może i nie zachwyca, ponieważ z czasem napisy zaczynają się ścierać. Uważam, że producent odrobinę poszalał, ponieważ plastikowa tubka jest całkiem sporej wielkości, a wypełniona jest do połowy. Nie mam pojęcia czy to specjalny zabieg, czy może faktycznie w środku znajduje się 30g kosmetyku, a zaprojektowane opakowania są za duże. Z tyłu znajdziemy wszelkie informacje o kosmetyku, więc już w drogerii możemy zapoznać się z jego właściwościami.
Fluid posiada średnio gęstą konsystencję, którą należy dość sprawnie rozetrzeć, ponieważ szybko zastyga na twarzy. Nie tworzy jednak smug, a otrzymany efekt jest bardzo satysfakcjonujący. Nie trzeba się martwić o efekt maski. Na naszej twarzy pozostaje jedynie jednolity mat.
Perfekcyjnie stapia się z kolorem naszej skóry, chociaż zimą muszę z niego zrezygnować, ponieważ ciemnieje. Nie jest to jakieś drastyczne przejście, lecz na tyle widoczne, że jasna cera będzie wyglądać karykaturalnie. Gama kolorystyczna zawiera do tej pory 3 odcienie, a mój naturalny należy do najjaśniejszych. Wbrew pozorom nie jest na tyle jasny, więc osoby z bladą cerą nie polubią się z nim.
Jeśli chodzi o krycie, to oceniam je na średnie. Ładnie kryje wszelkie zaczerwienienia i małe niedoskonałości, a cera wygląda promiennie i naturalnie. Kolejnym minusem może być fakt, że pod koniec dnia delikatnie ściera się w problematycznych miejscach. Jeśli chodzi o trwałość, spokojnie przetrwa na naszej twarzy wiele godzin, chociaż z czasem stera T, zaczyna dawać nam znaki, że należy ją przypudrować.
Podoba mi się lekko perfumowany zapach, który przez chwilę utrzymuje się na skórze, nie jest on duszący ani męczący.
Czy jestem zadowolona? Mam mieszane uczucia, ponieważ przeszkadza mi oksydowanie i przeciętna trwałość. Otrzymany efekt bardzo przypadł mi do gustu, lecz obawiam się, że więcej po niego nie sięgnę.
Jak już wspominałam, kosztuje 12-13zł i można dostać go w wielu drogeriach stacjonarnych i internetowych.
Poznałyście może ten fluid? Jakie jest Wasze zdanie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdy komentarz jest dla mnie ważny, dzięki Tobie pisanie recenzji ma sens.