Od dłuższego czasu miałam ogromną ochotę na wosk Yankee Candle, o uroczej, a zarazem banalnej nazwie Sweet Nothings. Niestety zwlekałam z zakupem, następnie zamknięto wysepkę w mojej galerii, a na samym końcu na kilka miesięcy zrezygnowałam z nowości na rzecz zużycia zaległych produktów. W tym miesiącu z okazji moich urodzin zdecydowałam się na wybór kilku perełek.
O zapachu:
Ciepłe, miękkie, słodkie - bańki mydlane, tak delikatne, jak cichy szept.
Fiołkowy wosk o przepięknej szacie graficznej skradł moje serce zaraz po wyjęciu
z pudełka. Etykieta ozdobiona bańkami kojarzy mi się z beztroską, dzieciństwem, latem oraz wakacyjnym lenistwem. Nazwa została wręcz idealnie wpasowana w klimat tarty.
Gdy zamawiałam wosk w sklepie Goodies, nie wiedziałam czego się spodziewać. Co więcej, ma dwa oblicza. Na "sucho" przypomina mi perfumy Cartiera- Baiser Vole, jest naprawdę aromatyczny, mocny, kwiatowy, kobiecy. Po podgrzaniu nuty intensywnych roślin giną, pojawia się słodkie... nic! Uwalnia się świeżość, a w oddali zapach pudrowych cukierków, które bezwarunkowo kojarzą mi się z dzieciństwem.
Kompozycja jest niezwykle lekka, lecz wypełnia pomieszczenie na wiele godzin. Pomimo słodkości, tarta nie jest mdła, całość została dobrze wyważona.
Poznaliście już zapach Sweet Nothings?
ja uwielbiam słodkie zapachy i zamierzam kupić dużą świecę Sweet Nothings
OdpowiedzUsuńLubie bardzo słodkie zapachy <3
OdpowiedzUsuńMiałam ten zapach i lubiłam go :)
OdpowiedzUsuń