Swoją przygodę z peelingami kawowymi zaczęłam w zeszłym roku latem. Nie spodziewałam się tego, że tak bardzo je polubię i będę ich ogromną fanką. Muszę się Wam do czegoś przyznać! Uwielbiam sprawdzać w drogeriach asortyment kawowych kosmetyków do złuszczania, niekiedy potrafię znaleźć prawdziwą perełkę.
O produkcie:
Peeling pozwala na profesjonalną pielęgnację, bez konieczności wychodzenia z domu. Odpowiednie połączenie specjalnie przygotowanej i wyselekcjonowanej do zabiegów kosmetycznych kawy oraz olejków i składników pielęgnujących wpływa na jakość produktu, zaspokajając potrzeby wymagających kobiet.
Peeling doskonale złuszcza martwy naskórek i poprawia krążenie.
Kawa z dodatkiem: Oleju migdałowego, Soli z Morza Martwego, Witaminy E, Masła shea, Oleju makadamia, Oleju kokosowego.
Skład: Coffea Arabica Seed Powder, Macadamia Integrifolia Seed Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Sea Salt, Cocos Nucifera Oil, Juglans Regia Shell Powder, Saccharum Officinarum Extract, Theobroma Cacao Extract, Tocopheryl Acetate, Butyrospermum Parkii Butter, Aqua, Parfum
Opakowanie: Zielona saszetka zasuwana na zamek strunowy skutecznie chroni produkt przed wilgocią. Szata graficzna jest minimalistyczna, schludna i czytelna. Wewnątrz opakowania znajdziemy 100 g drobinek, które są zaskakująco wydajne.
Zapach: Każdy miłośnik brązowych ziarenek będzie oczarowany, ponieważ kosmetyk pachnie nieziemsko-niczym świeżo zmielona kawa! Aromat rozchodzi się po całej łazience, jest bardzo wyrazisty i pobudzający.
Konsystencja: Drobinki złuszczające są bardzo małe, lecz niesamowicie skuteczne. W składzie produktu możemy zauważyć również białą sól z Morza Martwego. W przypadku tego kosmetyku konsystencja nie jest sucha, a to wszystko ze względu na liczne olejki.
Wilgotny ścierak świetnie rozprowadza się po ciele, działa, a przy tym nie podrażnia (nie używać po goleniu ze względu na słony dodatek). Oczywiście małym minusem jest pobrudzony brodzik.
Działanie: Pięknie oczyszczona, pełna blasku skóra- to wszystko zasługa produkty marki Efektima. Dodatkowo kosmetyk zapewnia porządne nawilżenie ze względu na liczne olejki, które odżywiają przesuszone ciało. Regularne masaże w połączeniu z ruchem i piciem sporych ilości wody przyczyniły się do lepszego napięcia skóry, która stała się jędrniejsza i pozbawiona cellulitu.
Cena i dostępność: Miałam szczęście, ponieważ udało mi się kupić go w Rossmannie na promocji za około 9 zł. Cena regularna jest wyższa, peeling kosztuje 20-22 zł. Oczywiście jest dostępny w drogeriach stacjonarnych i internetowych.
Podsumowanie: Polubiłam go za zapach, skuteczność oraz wilgotną konsystencję, która ułatwiała aplikację. Postanowiłam zakupić go ponownie, jest tego wart.
Jeśli peeling kawowy, to jaki?
Uwielbiam peelingi kawowe. Mój robię sobie sama i dodaję do niego oczywiście sól oraz pomarańczowy żel do mycia ciała od Ziaji. Połączenie doskonałe. Pozdrawiam!^^
OdpowiedzUsuńJa niestety nie pije kawy, ale myślałam o zakupie ziarnistej, abym mogła robić własne połączenia:)
UsuńPeelingi bardzo lubię, ale peelingi kawowe uwielbiam :). Mogłabym na przemian z cytrusowymi używać cały rok. Czasami też sobie robię w domu, pożyczam sobie kawę od swojej drugiej połówki :D
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się na niego skuszę do tej pory miałam jedynie kawowe peelingi z Body Boom :)
OdpowiedzUsuń