Gdy zamawiałam produkty Yankee Candle, za oknem było deszczowo i ponuro. Zdecydowałam się wtedy na kilka jesiennych zapachów, które do tej pory były mi obce. Na samym początku postanowiłam wypróbować tartę Autumn Pearl. Chcę zamówić więcej wosków na nadchodzącą porę roku, dlatego sprawdzam, które wyroby najbardziej przypadły mi do gustu.
O zapachu:
Kremowe połączenie kwiatu orchidei z wanilią i delikatną frezją, z dodatkiem odrobiny słodyczy.
Tarta o jasnym odcieniu pojawiła się na rynku w zeszłym roku, niesamowicie żałuję, że poznałam ją rok później. Szata graficzna jest naprawdę interesująca i całkiem zaskakująca. O tej porze roku najczęściej oczekuję etykiet z mnóstwem barwnych liści, kocem i gorącym napojem. Po chwili namysłu, w mojej głowie pojawił się obraz barwnych kaczek, które pływają w jeziorkach, a my możemy podziwiać je podczas urokliwych, jesiennych spacerów.
Aromat wosku również mnie zszokował, ponieważ obawiałam się ciężkiej, przytłaczającej, męskiej kompozycji. Na sucho bez problemu mogę odróżnić lekkie, kwiatowe nuty. Po podgrzaniu w powietrzu pojawia się otulająca słodycz, która za nic na świecie nie kojarzy mi się z jesienią. Lekki, delikatny, perfumeryjny zapach wypełnia sobą pomieszczenie, pozostaje wyczuwalny przez wiele godzin.
Produkt Yankee Candle kosztował mnie 9 zł, zamówiłam go w sklepie Goodies.
Czy mieliście okazję poznać wosk Autumn Pearl?