Dziś o olejku, który pomaga mi w pielęgnacji mojej cery. Skóra na twarzy jest sucha i niestety naczynkowa. Muszę uważać na mocne kosmetyki, aby nie uszkodzić delikatnych i kruchych naczynek.
Dużo czytałam o olejkach i w końcu zdecydowałam się na ten z avocado. Jak się sprawdził?
O produkcie:
Olej otrzymywany jest w wyniku tłoczenia miąższu owocu awokado. Persea americana to wiecznie zielone drzewo z rodziny wawrzynowatych pochodzi z Ameryki Środkowej. Uprawiane w całej strefie międzyzwrotnikowej.
Znakomity po opalaniu.
Olej avocado BingoSpa zawiera dużą porcję witamin: A, B, E, H, K, PP, F i nienasyconych kwasów tłuszczowych: oleinowy, linolowy, palmitynowy, stearynowy, linolenowy oraz aminokwasy i proteiny.
Nienasycone kwasy tłuszczowe odżywiają skórę, oddziałują przeciwalergicznie, hamują parowanie wody ze skóry (powstrzymują transepidermalną utratę wody).
Olej z avocado BingoSpa łatwo jest wchłaniany przez skórę, wnika w jej głębsze warstwy. Zalecany jest szczególnie do pielęgnacji skóry wrażliwej, dojrzałej, starzejącej się, z problemami. Pomaga w leczeniu egzemy oraz łuszczycy.
Olej avocado BingoSpa stosuje się w balsamach, kremach do skóry dojrzałej i starzejącej się, w odżywkach do włosów oraz do masażu.
Wybrałam buteleczkę o pojemności 30 ml, chociaż jest również możliwość zamówienia 100 ml wersji. Buteleczka wykonana jest z brązowego szkła, które chroni zawartość przed promieniowaniem UV.
Otwór opakowania jest dość mały, lecz trzeba uważać, aby nie wylać większej ilości płynu. Przy pielęgnacji twarzy zdecydowanie wolałabym wersję z pipetą lub małym aplikatorem, który uwalnia pojedyncze kropelki.
W środku znajduje się płynny olejek o lekko zielonym zabarwieniu i delikatnym, niemal niewyczuwalnym aromacie. Nałożony na twarz wnika w nią momentalnie, nie pozostawia tłustej i lepiącej się warstwy.
Używam go zazwyczaj wieczorem po demakijażu i oczyszczeniu cery, aby dobroczynne składniki mogły zadziałać.
Moja skóra jest dość kapryśna i sucha, niekiedy pojawiają się na niej suche placki, które wymagają natychmiastowego nawilżenia.
Przy regularnej pielęgnacji zauważyłam metamorfozę, która jest widoczna gołym okiem.
Z każdym dniem polepszał się jej stan, twarz była niesamowicie gładka i miękka. Zniknęły suche skórki, które szpeciły każdy makijaż, gdy tylko nakładałam podkład.
Mam wrażenie, że naczynka na policzkach zostały ukojone, ponieważ są mniej widoczne.
Olej z avocado nie zapchał, a dodatkowo pomógł mi w ekspresowym tempie wyleczyć kilka drobnych niedoskonałości na policzku. Twarz wygląda promiennie, nie błyszczy się oraz nie jest matowa i pozbawiona blasku. Mam wrażenie, że jest wręcz satynowa.
Co o nim sądzę? Uważam, że jest to mój olejkowy graal. Pomógł mi z moją kapryśną skórą.
Dodatkowo chroni przed promieniowaniem słonecznym i można używać go również do pielęgnacji ciała i włosów. Zauważyłam, że skóra na twarzy stała się napięta i wygładzona, ponieważ produkt zapobiega także procesowy starzenia. Mazidło można dodawać do maseczek, kremów, odżywek i peelingów. Po prostu full wypas!
Teraz już wiem, że skuszę się na większą pojemność.
Ps Produkt kosztuje 11,90 zł, a 100 ml butla tylko 28,00 zł i można dostać go w sklepie BingoSpa.
Lubicie, znacie, polecacie?