Pod koniec sierpnia szykowało się ważne wydarzenie. Z tą myślą kilka tygodni wcześniej zamówiłam maskę złuszczającą do stóp, aby te prezentowały się w odkrytych butach. Dacie wiarę, że całkowicie zapomniałam o tym zestawie i zużyłam go parę dni temu? Przepadam za kosmetykami Cafe Mimi, świetnie sprawdzają się w przypadku mojej twarzy, dlatego chciałam poszerzyć swoją wiedzę o reszcie. Niestety nie wszystko poszło po mojej myśli. Dlaczego? Dowiecie się tego w najnowszym wpisie.
O produkcie:
I etap: Maska złuszczająca do stóp „Intensywna regeneracja" z ekstraktem z bawełny, z dodatkiem kwasu mlekowego delikatnie i bezpiecznie zmiękcza skórę. Ekstrakt z bawełny łagodzi podrażnienia, pozostawiając uczucie komfortu i nawilżenia. Masło Shea intensywnie regeneruje nawet bardzo suchą skórę, zmiękcza i zapobiega powstawaniu odcisków. Olejek z awokado nawilża, przyśpiesza gojenie. Ekstrakty z melisy i ananasa zapewniają uczucie świeżości, mają działanie antyseptyczne.
II etap: Krem utrwalający do stóp „Głębokie odżywianie i odbudowa” na bazie masła kakaowego i olejku migdałowego eliminuje suchość skóry, pozostawiając uczucie miękkości i delikatności. Ekstrakt z zielonej herbaty dodaje lekkości i świeżości, łagodzi zmęczenie. Olejki z bergamotki i drzewa herbacianego mają silne działanie bakteriobójcze.
Sposób użycia: nanieść maskę równomiernie na czystą skórę stóp. Założyć skarpetki kosmetyczne (w zestawie). Po 15 min. zmyć maskę ciepłą wodą i osuszyć skórę stóp ręcznikiem. Dla wzmocnienia i utrwalenia efektów nanieść odpowiednią ilość kremu utrwalającego ruchami masującymi, aż do całkowitego wchłonięcia.
I - Skład: Aqua, Butyrospermum Parkii (Shea Butter) (masło Shea), Gossypium Herbaceum (Cotton) Seed Extract (ekstrakt z bawełny), Kaolin (White Clay) (biała glinka), Melissa (Melissa) extract (ekstrakt z melisy), Persea Americana (Avocado) Oil (olejek z awokado), Glycerin, Glycolic Acid, Aloe Barbadensis (Aloe Vera) Leaf Gel (żel aloesowy), Menthyl Lactate, Ananas Sativus (Pineapple) Fruit Extract (ekstrakt z ananasa), Allantoin, Lactic Acid (kwas mlekowy), Xanthan Gum, Cupressus sempervirens (Cypress) Leaf essential Oil (olejek cyprysowy), Ammonium Acryloyldimethyltaurate/VP Copolymer Methylsulfonylmethane, Lavandula Angustifolia (Lavender) essential Oil (olejek lawendowy), Sodium Benzoate, Potassium Sorbate.
II - Skład: Aqua, Theobroma Cacao (Cacao) Seed Butter (masło kakaowe), Glycerin, Camellia Sinensis Leaf extract (ekstrakt z zielonej herbaty), Ethylhexyl Stearate, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil (olejek migdałowy), Urea, Cetearyl Alcohol, Beeswax, Steareth-21, Steareth-2, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Rosmarinus Officinalis (Rosemary) Essential Oil, Citrus Aurantium Bergamia (Bergamot) essential Oil (olejek z bergamotki), Melaleuca Alternifolia (Tea Tree) Leaf essential Oil (olejek z drzewa herbacianego), Tocopheryl Acetate, Allantoin, Boswellia Carterii Gum (Olibanum-Tree) essential Oil (olejek z kadzidłowca), Sodium Benzoate, Potassium Sorbate.
Opakowanie: W małym, niebieskim kartoniku zastaniemy dwie kapsułki oraz parę foliowych, porządnych skarpetek, wewnątrz znajdziemy cieniutką fizelinę. Większe opakowanie skrywa w sobie maskę, mniejsza zaś serum nawilżające.
Zapach: Maska posiada mocny, ziołowy aromat, serum jest delikatniejsze i świeższe, chociaż i tu przebijały się ziołowe nuty.
Konsystencja: Bardzo gęste mazidło o konsystencji treściwej glinki (w składzie znajdziemy białą odmianę), które rewelacyjnie rozprowadza się po stopach. Następnie nakładamy skarpetki (są dość wąskie i ciasne, więc musiałam się namęczyć). Po ok. 20 minutach zmyłam maskę przy pomocy ciepłej wody i muszę przyznać, że było to dość problematyczne, ponieważ mazidło było dość tłuste i ciężko było je usunąć. Na skórze pojawiały się kropelki wody spływające niczym po kaczce, zdecydowanie nie było w tym żadnej zabawy. Gdy już jakimś cudem udało mi się zmyć maskę, użyłam przyjemnego i treściwego serum o konsystencji masełka, które wystarczyło mi na 3 użycia.
Działanie: Nazwanie maski "złuszczającą" było niezłą pomyłką, ponieważ produkt działa na zasadzie masek glinkowych, oczyszczających. Nie przypomina usuwania starego naskórka jak typowe skarpetki, ponieważ nic się nam nie łuszczy. Po zużyciu kapsułki stwierdziłam, że jest to fajny produkt oczyszczający, jednak jest na tyle subtelny, że dodatkowo musiałam użyć pumeksu. Skóra faktycznie była miękka i gładka, uważam jednak, że kosmetyk nie sprawdzi się u wymagających, twardych i opornych skór.
Serum spisuje się lepiej, nawilża i odżywia skórę.
Cena i dostępność: Kosmetyki Cafe Mimi można zamówić w sieci, zestaw do stóp kosztował mnie około 8 złotych.
Podsumowanie: Sama nie wiem co sądzić o masce "złuszczającej". Produkt ładnie odświeżył i oczyścił skórę, jednak nie złuszczył twardszego naskórka, co było dla mnie prawdziwym rozczarowaniem. Kosmetyk niestety nie do końca przypadł mi do gustu.
Miałyście okazję poznać ten zestaw?
Jestem ciekawa, czy lubicie kosmetyki Cafe Mimi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdy komentarz jest dla mnie ważny, dzięki Tobie pisanie recenzji ma sens.