Jeszcze kilka miesięcy temu wyśmiałabym osobę, która powiedziałaby mi, że polubię glinki. Tolerowałam je, ale używałam rzadko ze względu na ich zmywanie, które do najczystszych nie należy. Ostatnio jednak zakochałam się w naturalnej pielęgnacji i postanowiłam dać im szansę. Zamówiłam dwie wersje, białą i różową. Ta pierwsza jest już na wykończeniu, dlatego przyszedł czas na recenzję.
O produkcie:
Unikatowy mineralny skład kaolińskiej białej glinki sprawia, że jest ona najcenniejszym ze wszystkich rodzajów gliny. Kosmetyczne właściwości glinki są unikalne w świecie, co sprawia, że poprawia elastyczność skóry, odżywia i odmładza, wygładza drobne zmarszczki. Dzięki wzbogaceniu o ekstrakt bambusa utrzymuje naturalne pH skóry. Posiada doskonałe właściwości czyszczące i wybielające. Kaolińska biała glinka wypełni Twoją skórę blaskiem młodości i zdrowia.
Skład: Kaolin (biała glinka), Bamboo extract (ekstrakt bambusa), Parfum
Opakowanie: Wewnątrz kartonowego pudełka znajdziemy dwie saszetki o pojemności 50 g. Muszę przyznać, że małe torebeczki są bardziej poręczne niż odpieczętowanie większej (zazwyczaj 100 g). Kartonik jest na tyle porządny, że nie otwiera się i nie niszczy podczas przechowywania, idealne zabezpiecza wnętrze.
Zapach: Zazwyczaj spotkałam się z mazidłami pozbawionymi zapachu. Zdecydowanie inaczej jest w przypadku produktów Fitokosmetik, ponieważ każda glinka ma swój własny, indywidualny aromat. Biała wersja posiada świeży, lekko kwiatowy zapach, który umila domową pielęgnację.
Konsystencja: Po połączeniu z odpowiednią ilością płynu ciemnoszara maseczka bezproblemowo rozprowadza się po skórze. Nigdy nie pozwalam, aby nałożona warstwa zastygła, dlatego nie mam problemów z jej zmyciem oraz nie narzekam na ściągnięcie skóry.
Moja cera jest bardzo wymagająca, dlatego do glinki dodaję kilka kropel ulubionego olejku. Zamiast zwykłej wody używam hydrolatów, dzięki czemu mogę osiągnąć najlepsze rezultaty.
Działanie: Biała glinka wywarła na mnie wrażenie już od pierwszego użycia. Skóra po usunięciu mazidła była widocznie rozświetlona i oczyszczona, z czasem zauważyłam, że przebarwienia są niemal niewidoczne. Regularna pielęgnacja sprawia, że skóra nabiera jędrności, wygląda zdrowo i nieskazitelnie. Dzięki swojej delikatności produkt nie podrażnia mojej wrażliwej cery, mam wrażenie, że po usunięciu maseczki twarz jest ukojona.
Cena i dostępność: Muszę przyznać, że najczęściej sięgam po glinki Fitokosmetik, które zamawiam w sklepie Wizaż24. Produkty są tanie i niezawodne, do wyboru mamy mnóstwo opcji o różnym zastosowaniu i pojemności.
Podsumowanie: Naturalna pielęgnacja jest najlepszą przyjaciółką mojej cery. Najważniejsze, że regularne stosowanie maseczek przynosi efekty, a moja skóra po każdym zabiegu wygląda coraz lepiej.
Lubicie glinki? Jeśli tak, która przypadła Wam do gustu najbardziej?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdy komentarz jest dla mnie ważny, dzięki Tobie pisanie recenzji ma sens.