niedziela, 29 lipca 2018

To jest miłość! Moje ostatnie odkrycie, wspaniała maska "Tropikalny Kokos i Masło Shea - Naturalne Nawilżenie - Miękkość i Odnowienie".

Moje włosy kochają kokosowe produkty, a ja sama przepadam za jego smakiem w jedzeniu. Nie mogłam wręcz nie zamówić maski Organic Shop, ponieważ produkty znajdujące się w składzie mazidła, rewelacyjnie wpływają na stan moich pasm. Wydaje mi się, że są to stosunkowo nowe produkty w ofercie marki, ponieważ zauważyłam je w sklepach 2-3 miesiące temu.


O produkcie:
Maska oparta na cennych właściwościach oleju kokosowego oraz masła shea intensywnie nawilża włosy, otula każde pasmo, wygładza łuski, nadaje włosom blasku i jedwabistości. Regeneruje rozdwojone końcówki i zapobiega łamaniu włosów, doskonale odżywia, nie obciąża i nie powoduje przetłuszczania się włosów.

Składniki aktywne:
Olej rycynowy- zawiera witaminy A i E, a także kwasy tłuszczowe omega, wygładza, regeneruje i wzmacnia włosy. Wpływa również na poprawę ich elastyczności, dzięki czemu są mniej łamliwe i kruche, pomaga również odżywić końcówki włosów. Olejek zapobiega wypadaniu włosów i wspomaga ich wzrost, jego właściwości antyseptyczne oczyszczają skórę głowy, likwidują bakterie i grzyby odpowiedzialne między innymi za łupież i łojotok.

Olej kokosowy - stosowany na skórę głowy wzmacnia cebulki, tym samym zapobiega ich wypadaniu, wzmacnia ukrwienie skóry i pomaga w walce z łupieżem, pomaga przy uporczywym swędzeniu skóry głowy. Jako jedyny olej chroni włosy przed utratą protein, wnika w strukturę włosa i dokładnie go nawilża, dzięki temu włosy stają się miękkie, lśniące i mocne.

Masło shea - zapewnia nawilżenie włosom suchym, przesuszonym oraz uszkodzonym – od cebulki włosa aż po sam jego koniec, wspomagając jego regenerację oraz ochronę przed warunkami atmosferycznymi. Rewelacyjnie poprawia kondycję włosom kruchym. Wchłania się przy okazji w powierzchnię skóry głowy, przyjemnie ją nawilżając nie blokując przy tym porów i cebulek. Szczególnie polecane jest do regeneracji włosów po farbowaniu, ondulacji i suszeniu. Przywraca naturalny połysk włosom.

Zielona herbata- bogata w polifenole, witaminę C oraz E, poprawia ukrwienie skóry, dzięki czemu stymuluje wzrost włosów, sprawia, że są one delikatne i miękkie. Dzięki zawartości katechiny – bardzo silnego przeciwutleniacza, działa przeciwzapalnie co zapobiega wypadaniu włosów. Natomiast zawartość EGCG, kolejnego bardzo silnego antyoksydantu – stymuluje wzrost tzw. baby hair, czyli nowych włosów i znacząco wydłuża mieszek włosowy. Zawiera również witaminę B5 – pantenol, dzięki czemu nawilża i regeneruje włosy. A także pomaga odbudować zniszczone włosy oraz zapobiega rozdwajaniu końcówek. Sprawia, że włosy są miękkie, błyszczące i pełne objętości.

Ekstrakt z kawy - wydłuża cykl wzrostu włosa stymulując jego trzon poprzez blokowanie efektów działania DHT, hormonu odpowiedzialnego za utratę kosmyków. Ma także dobry wpływ na ich kondycje, wzmacnia ich strukturę, wygładza, dodaje blasku oraz ociepla ich barwę.

Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Distearoylethyl Dimonium Chloride, Ricinus Communis Seed Oil (olej rycynowy), Glycerin, Cocos Nucifera Oil*(olej kokosowy), Butyrospermum Parkii Butter*(masło shea), Camellia Sinensis Leaf Extract*(ekstrakt z zielonej herbaty), Coffea Arabica Seed Extract*(ekstrakt z kawy), Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Parfum, Citric Acid, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Limonene.
(*) – składniki pochodzące z organicznych upraw


Opakowanie: Plastikowy pojemniczek mieści w sobie 250 ml maski. Małym minusem jest dla mnie sposób zamknięcia, ponieważ opakowanie jest identyczne jak w przypadku lodów czy margaryny. Niestety wieczko nie zawsze uchroni nas przed wylaniem mazidła, szkoda, że producent nie pomyślał o zakręcanej wersji. Pomimo tych niedogodności muszę wspomnieć, że szata graficzna bardzo przypadła mi do gustu, pomimo tego, że jest prosta, przyciąga mój wzrok.

Zapach: Jestem ogromną wielbicielką orzechów! Aromat maski jest obłędny, przypomina mi smakowitą Princessę kokosową. Nuty słodkiego kokosa pozostają wyczuwalne na pasmach, z czego się niezmiernie cieszę.

Konsystencja: Produkt swoją konsystencją nie różni się od gęstego jogurtu naturalnego. Rewelacyjnie rozprowadza się po włosach, musimy jednak pamiętać, aby go dokładnie spłukać, ponieważ może obciążyć.

Działanie: Moje włosy kochają olej kokosowy, dlatego od samego początku wiedziałam, że będę zachwycona działaniem i wcale się nie rozczarowałam. Nakładam maskę na około 5-10 minut (producent zaleca 2-3) i już po tak krótkim czasie można zauważyć sporą różnicę. Produkt fantastycznie rozdziela i rozplątuje włosy, a do tego je dociąża i wygładza.
Po kilku użyciach czuć różnicę w miękkości włosów, widać wyraźnie, że są odżywione, zregenerowane i porządnie nawilżone. Warto również dodać, że niesforne końcówki są ujarzmione, znika puch i nieład.
Od pasm bije niesamowity blask, włosy tworzą przepiękną, jednolitą taflę.

Cena i dostępność: Maseczki do włosów Organic Shop kosztują niewiele. Za opakowanie zapłacimy ok. 11-13 zł, wszystko zależy oczywiście od sklepu. Polecam zamawiać je przez internet, ponieważ pod wieczkiem nie znajdziemy foliowego zabezpieczenia, wiąże się to z ryzykiem otwarcia mazidła w sklepach stacjonarnych. Ja swoje produkty zamówiłam w sklepie Zielone Warkocze, ponieważ tam cena była najniższa.

Podsumowanie: Maska kokosowa na dłużej pozostanie w mojej kosmetyczce. Tak jak wspomniałam, moje pasma ją pokochały. Wspaniały zapach i rewelacyjne działanie sprawiły, że stałam się jej fanką.

Co sądzicie o maskach Organic Shop?
Lubicie, używacie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Każdy komentarz jest dla mnie ważny, dzięki Tobie pisanie recenzji ma sens.

Szablon stworzony z przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.